Udostępnij
Przyszła mi do głowy ostatnio promocyjna myśl. Myśl ta spowodowana była kilkoma względami. Jednym z nich było zobaczenie w jednym z obiektów w ścisłym centrum Kielc podkładek pod kubki z …Lublina. W sumie jest to wygodna opcja dla kogoś kto zbiera takowe, a nie chce mu się do Lublina jechać, ale pytanie zrodziło mi się w głowie na temat „pamiątkowej promocji” naszego miasta. Pamiątki kieleckie to temat nie łatwy.
Trendy na rynku pamiątek zmieniają się bardo dynamicznie. Kiedyś wystarczyła pocztówka albo figurka z naklejonym widoczkiem. Dzisiaj turyści są coraz bardziej wymagający. Wielu z nich (w tym ja) przebywając w innych miastach i państwach szuka lokalnych produktów. Coraz bardziej popularne są produkty spożywcze. Wśród pamiątek „niejadalnych” znaleźć można magnesy na lodówkę, kubki, koszulki, dzwonki i inne produkty reklamowe.
Zastanawiałem się ostatnio gdzie szukać takich pamiątek w Kielcach? W innych miastach najczęściej udaję się do sklepów z pamiątkami. Jeżeli takich nie ma to z pomocą przychodzi poczta, kiosk, sklepy wielobranżowe w okolicach dworców czy ważnych turystycznie punktów. Jak to wygląda w Kielcach? Nie tak różowo.
W naszym mieście swoje kroki skierowałbym chyba na dworzec PKP i PKS, ulicę Sienkiewicza, do obiektów turystycznych i może do Informacji Turystycznej. Z tych wszystkich wymienionych najlepiej prezentują się wspomniane obiekty turystyczne, ale nie wszystkie. Chyba najciekawsze propozycje pamiątkowe można znaleźć w sklepiku w Muzeum Narodowym w Pałacu Biskupów Krakowskich.
Gdzie poza tym szukać pamiątek? Ja znam kilka miejsc i sklepików gdzie mogę coś na siłę znaleźć, ale nie są to raczej miejsca, gdzie pójdzie pierwszy lepszy turysta z ulicy. Miejscami takimi są Puchatek i Tęcza, ale trzeba trochę tam posiedzieć i je znaleźć. Będąc turystą spacerującym ulicą Sienkiewicza na Rynek chyba nie miał bym pomysłu gdzie się udać po pamiątki. Po drodze minął bym Cepelię, ale ogólny odbiór tego typu sklepów nie jest do końca pamiątkowy.
To, że Kielce nie inwestują w promocję wiemy już od jakiegoś czasu. Może jednak jakimś substytutem działań promocyjnych jest zadowolenie tych, którzy już tu przyjechali?