Udostępnij
Wzięło mnie ostatnio na wspomnienia wyjazdowe. Jednym z nich był przedświąteczny wyjazd do Wenezueli. Pomimo, że wyjazd ten miał miejsce kilka lat temu to postanowiłem Wam opisać jedną z wycieczek podczas tej podróży. Objazd jeepem dookoła wyspy jaki sobie zafundowaliśmy był niezapomnianym przeżyciem.
Na początek kilka słów wstępu. Wyjazd do Wenezueli był jednym z bardziej spontanicznych w mojej „karierze”. Bilety kupiłem we wtorek po południu a wyleciałem w piątek wcześnie rano. Nie wzięliśmy pod uwagę różnicy czasu i przez swoje zagapienie się wigilię spędziliśmy gdzieś na USA i Kanadą. Cały wyjazd kosztował mnie około 1500 zł, a jego organizatorem była Itaka (na stronie Itaki możecie znaleźć inne egzotyczne oferty).
Naszym celem w Wenezueli była wyspa Margarita. Ma ona 1000 km i jest zamieszkana przez około 400 tyś osób. Eksplorowaliśmy okolicę na własną rękę na piechotę lokalnymi busami i taksówkami. Jednego dnia zdecydowaliśmy się jednak na całodniowy wyjazd samochodami terenowymi dookoła wyspy. Wycieczka kosztowała nas około 20$ a w cenie oprócz transportu znalazł się też obiad, rum i rejs pomiędzy namorzynami.
Co ciekawe wyspa składa się z dwóch części, które całkowicie się od siebie różnią. Połączone są ze sobą jedną drogą i plażą. Część wyspy położona na wschodzie pokrywa w większości dżungla, a część zachodnia to półpustynia z ponad 2 metrowymi kaktusami.
Wróćmy do wyjazdu. Zaczęliśmy w godzinach porannych. Samochód czekał na nas o określonej godzinie. Nasz przewodnik (urodzony na wyspie i znający ją jak własną kieszeń jak się potem okazało) przedstawił nam plan wyjazdu i wyruszyliśmy w drogę. Wycieczkę rozpoczęliśmy w deszczu, ale zakończyliśmy zdecydowanie inaczej.
Pierwszym punktem na naszej trasie był stary, hiszpański fort. W deszczu i mgle zwiedziliśmy wiekowe mury i gdy mieliśmy go opuszczać mgła zaczęła ustępować ukazując krajobraz okolicy (w sumie były to niskie chmury, a nie mgła). Kolejnym punktem było sanktuarium Matki Boskiej z Doliny. Od początku pobytu spotykaliśmy się z symbolem postaci Maryi na samochodach i innych obiektach. Sam kościół znajduje się jak sama nazwa wskazuje w Dolinie. Obok kościoła rosły drzewa mango uginające się od owoców, które przy podmuchu wiatru rozbijały się o chodnik. Obok kościoła znajdowało się sporo sklepów z akcesoriami maryjnymi – można było kupić sobie np. ubrania do swojej kopii figurki z sanktuarium. Tuż obok budowli znajdowało się także drzewo, na którym ponabijane były figurki Maryi i innych świętych (zdjęcie nr 5).
Z kościoła udaliśmy się na rejs. Po drodze zmieniła się sceneria za oknem oraz pogoda (wyszło słońce). Rejs odbywał się łódkami, do których wchodziło około 10 osób. Czekając na transport oglądaliśmy wodnych mieszkańców lasu namorzynowego z brzegu. Przyszło „do nas” kilka niebieskich krabów i czasem przepłynęła jakaś ryba. Sam rejs zaczął się od sporej prędkości ponieważ musieliśmy dopłynąć do celu. Później, już pomiędzy namorzynami płynęliśmy powoli podziwiając zarówno ptaki jak i ogrom zwierząt pod wodą. Były ryby, kraby i ogromne ilości rozgwiazd. Rejs trwał około godziny. Prosto z łódek udaliśmy się do kolejnego miejsca na trasie naszej wycieczki. Znajdowało się ono na zachodnim krańcu wyspy. Czekał tam na nas obiad i chwila odpoczynku. Na stole dostaliśmy spory kawałek ryby, pieczonego banana i ryż. Biorąc pod uwagę okoliczności przyrody to danie smakowało rewelacyjnie. Po obiedzie kilkadziesiąt minut na kąpiel i odpoczynek pod daszkiem ze słomy, na którym siedziały niebieskie papugi.
W drodze powrotnej (która jeszcze chwilkę trwała) kolejnym naszym postojem było miejsce, gdzie robiliśmy lokalnego drinka – Coco Locco. Składał się on z zblendowanego miąższu kokosa, cynamonu, rumu i skruszonego lodu. Smakował rewelacyjnie, ale jego smak znaliśmy już z poprzednich dni na wyspie. Na zakończenie czekał na nas jeszcze zachód słońca nad morzem z fragmentem wyspy w tle.
Pomimo, że wycieczka trwała cały dzień była rewelacyjna. Lokalny przewodnik był strzałem w dziesiątkę. Miejsca, które zobaczyliśmy zostaną na długo w pamięci, a zobaczyć je możecie poniżej.