Udostępnij
Region świętokrzyski nie kojarzy się za mocno z ruinami. Są znane wszystkim Chęciny, Samsonów i Krzyżtopór, które są turystyczną klasyką, ale co wiecej można u nas zobaczyć? Chcę Wam dziś pokazać miejsce, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie i nie bardzo rozumiem, jak to się stało, że nie znaliśmy go dotąd. Jest to pałac Karskich we Włostowie, a właściwie jego ruiny.
Pałac Karskich we Włostowie i jego lokalizacja
Ruiny pałacu znajdują się w pobliżu drogi z Opatowa do Sandomierza (E371), w odległości ok. 70 km od Kielc (współrzędne: 50°44’46.3″N 21°26’26.6″E). Samochód możecie zostawić na parkingu przy kościele, aby po drodze do pałacu zobaczyć także dawny zbór ariański.
Historia pałacu i Włostowa
Sama miejscowość zasługuje na uwagę nie tylko z powodu rodu Karskich, za czasów którego wieś przeżywała lata swojej największej świetności. Jednym z wcześniejszych właścicieli Włostowa był między innymi Bogusław z Karwowa herbu Róża, który był ojcem Wincentego Kadłubka.
Włostów należał do rodziny Karskich od 1795 roku. Pałac powstawał w latach 1854 – 1860. Wybudował go Stanisław Karski (1838 r. – 1890 r.), właściciel ziemski i działacz polityczny. Na majątek rodziny składała się m.in. cukrownia we Włostowie, która działała jeszcze do 2009 roku. Poza tym byli oni właścicielami młynów, gorzelni, stawów rybnych, plantacji chmielu i buraków cukrowych oraz stadniny koni. Podobno wszystkie folwarki Karskich łączyła kolejka wąskotorowa, która została doprowadzona również do pałacu.
Za projekt neorenesansowej budowli we Włostowie odpowiadał Henryk Marconi (jednym z jego bardzo znanych projektów w naszym regionie jest sanatorium w Busku-Zdroju). Pałac był bardzo nowoczesny, jak na czasy, w których powstawał. Budowany był z najwyższej jakości drogich materiałów, miał marmurową posadzkę i schody, pokoje wyposażone były w drogie meble, a na ścianach wisiały obrazy znanych artystów. Na przełomie XIX i XX wieku przebudował go syn Henryka Marconiego – Władysław. W późniejszym czasie do budynku zostały doprowadzone linia telefoniczna, prąd oraz ciepła woda. Pałac od tego momentu miał też centralne ogrzewanie. Wszystko to było nie lada luksusem jak na tamte czasy.
Wśród pomieszczeń pałacu, poza sypialniami, pokojami gościnnymi i bawialniami można było znaleźć duże salony, okazałą salę balową, bibliotekę, salę bilardową oraz wysuniętą w stronę parku kaplicę (tylko ona do dziś zachowała część sklepienia i podobno najdłużej stała nietknięta, podczas gdy reszta pałacu była dewastowana). Prawdopodobnie pałac był połączony podziemnymi przejściami z kościołem i kaplicą nad rodzinnym grobowcem na cmentarzu. Odsłaniający się obecnie fragment podziemnego przejścia prowadzi na pewno do znajdującego się w pobliżu dawnego zboru arian. Budynek ten powstał pod koniec XVI w. a stylowe neogotyckie wieżyczki na bokach dobudowano już w czasach Karskich – dawny zbór służył im jako pałacowy lamus, czyli budynek gospodarczy przeznaczony do przechowywania cennych przedmiotów. Na tyłach pałacu zaprojektowano rozległy park, dziś niestety zaniedbany i zaśmiecony. Można w nim co prawda spotkać wiewiórki, ale spacerowaniu wśród drzew przeszkadza okropny zapach nieczystości.
Pałac Karskich we Włostowie w latach swojej świetności tętnił życiem. Częstym gościem był tutaj m.in. biskup diecezjalny sandomierski i rektor seminarium duchownego w Sandomierzu Marian Józef Ryx. Był on przyjacielem Michała Karskiego, syna Stanisława, który to w 1910 roku został mianowany tajnym szambelanem przez papieża Piusa X. W posiadłości nocował też nuncjusz apostolski Ambrogio Damiano Achille Ratti, późniejszy papież Pius XI. Podzielone są zdania na temat domniemanego pobytu Stefana Żeromskiego w posiadłości Karskich – niektóre źródła donoszą, że miały tu powstawać „Popioły”, ale inne dementują te pogłoski. Gośćmi rodziny Karskich byli także prezydent Ignacy Mościcki, czy pisarz Jarosław Iwaszkiewicz.
Majątek Karskich rozwijał się dobrze aż do II wojny światowej, kiedy posiadłość częściowo zajęły wojska Wermachtu. Rodzina pozostała na terenie posiadłości, a Szymon Karski pod nosem nieprzyjaciela pomagał Armii Krajowej i partyzantom. Niemcy w krótkim czasie zaczęli coś podejrzewać i chociaż Szymon zdążył uciec, złapali go w krótkim czasie. Rodzina musiała wynieść się z pałacu. Miało to miejsce w 1942 roku.
Po wojnie majątek został odebrany Karskim na dobre. Mieściła się tu szkoła podstawowa oraz Państwowe Gospodarstwo Rolne. Pałac zaczął popadać w ruinę. Rezydenci PGR-u nie dbali zupełnie o posiadłość. Rozebrano kominki, zerwano parkiety i boazerie. Doszło nawet do tego, że w dawnych salonach zamieszkiwało bydło i drób. W tym czasie też z przypałacowego parku wycięto prawie wszystkie zabytkowe drzewa. Najlepiej zachowanymi elementami dawnej rezydencji są obecnie dwa kamienne lwy znajdujące się po obu stronach miejsca po bramie wjazdowej. Stoją dumnie i pilnują tego, co pozostało po dawnej rezydencji.
Pałac Karskich obecnie
Pałac Karskich we Włostowie to miejsce niesamowite. Otacza je atmosfera tajemniczości i nostalgii. Jest wielką atrakcją dla miłośników ruin i badaczy historii. Trzeba jednak uważać, ponieważ ruiny są w opłakanym stanie. Resztki ścian wyglądają, jakby się miały za chwilę zawalić, a pozostałości sklepień niebawem pewnie runą. Spacerując po terenach otaczających pałac trzeba też uważać na odsłaniające się gdzieniegdzie podziemia. Przykre jest to, że na całym terenie nie znaleźliśmy ani jednej tabliczki informującej o tym miejscu i jego historii. Na fragmentach budynków wiszą nieliczne zakazy wstępu i ostrzeżenia przed zawaleniem oraz jedna ręcznie wykonana tabliczka z planem terenu.
Obecnie żyje tylko kilkoro spadkobierców majątku, ale póki co nie udało im się go odzyskać. Jakiś czas temu dwa stowarzyszenia zaczęły się starać o rozpoczęcie prac renowacyjnych na terenie posiadłości: Stowarzyszenie Krzewienia Tradycji i Opieki nad Zamkiem Krzyżtopór oraz Stowarzyszenie Nasz Włostów. Ci pierwsi chcieli odbudować pałac i urządzić w nim muzeum oraz hotel. Drugie stowarzyszenie zajmuje się głównie zbieraniem dokumentacji związanej z pałacem i zarządza terenem.
Warto odwiedzić?
Polecam Wam Pałac Karskich we Włostowie, bo to miejsce warte zobaczenia. Trudno uwierzyć w to, jak bezmyślność i zaniedbanie mogą w tak krótkim czasie doprowadzić do ruiny tak wspaniały zabytek. Niestety wiele wskazuje na to, że za kilkadziesiąt, a może i kilka lat, po pałacu nie pozostanie nic wartego uwagi.