Udostępnij
Swoje chwalicie a cudzego nie znacie… Kieleckie lokale kulinarne staram się poznawać na co dzień. Potrzebna czasem jest jakaś odskocznia. Dla porównania, wyznaczenia nowych standardów lub utwierdzenia się w pewnych przekonaniach.
W ostatnich czasach wróciła moda na zapiekanki. W Kielcach specjalizują się w nich dwa lokale. Pierwszy jest Fabryka Zapiekanek, o której pisałem tutaj, a drugim ZapieCKanki , o której kilka słów tutaj.
Zapiekanki wielu osobom kojarzą się z Krakowem, a konkretnie z Placem Nowym na krakowskim Kazimierzu. Jadałem już tam kilkukrotnie, ale jeszcze nie pisałem. W tzw. Okrąglaku znajduje się wiele lokali serwujących tylko zapiekanki. Swoją drogą budynek ten w przeszłości był żydowską rytualną rzeźnią o czym mało kto wie.
Tym razem z wielu okienek wybrałem Zapiekanki Endzior. Pogoda i pora nie sprzyjała zapiekankom więc kolejki nie było. Zapiekanka standardowa albo jak kto woli bazowa kosztuje 5 zł i zawiera ser i pieczarki. Ja wybrałem ze szczypiorkiem i keczupem (w sumie 6,5 zł). Mamy możliwość wybrania różnych dodatków w tym czegoś co nazywa się puncok, a jest oscypkiem. Czas oczekiwania to około 4-5 minut. Jeżeli chodzi o gotowy produkt to był smaczny. Od kieleckich różni się formą. Pieczywo jest bardziej płaskie, a przez to szersze. Mi taka forma pasuje. Jeżeli chodzi o smak to zapiekanka jak zapiekanka po prostu smaczna i chrupiąca. Wieczorami pewnie miejsce to cieszy się większą popularnością. Świadczyć o tym może chodnik, do którego buty aż się przyklejały z brudu.
Czy kieleckie lokale mogą się czegoś nauczyć od krakowskich? Moim zdaniem taka forma pieczywa jest ciekawa, ale i nasi lokalni producenci w kwestii bułki wprowadzają różne nowości (np. bułka razowa z Fabryki Zapiekanek). Pozytywny jest czas podania, który w Kielcach nieraz się wydłuża do kosmicznie słabego. Pojechałem, spróbowałem, podsumowałem. Kieleckie zapiekanki – nie macie się czego wstydzić ;)