Udostępnij
Pałacyk Tomasza Zielińskiego od zawsze kojarzył mi się z różnorodnymi formami artystycznymi. To właśnie tam odbywały się kameralne koncerty poezji śpiewanej czy grup folkowych. Od jakiegoś czasu kojarzył mi się także z ogródkiem, miejscem na kawę czy piwo, ale w mojej głowie nigdy nie występował on w kategorii kulinarnej. Restauracja w Pałacyku działała od jakiegoś czasu, ale dopiero od niedawna zaczęła działać w takiej formie jak teraz.
Pamiętacie Koronę Smakosza? Dzięki temu plebiscytowi odwiedziłem kilka lokali, w których nigdy wcześniej nie byłem. Restauracja Pałacyk Zielińskiego oferowała w promocyjnej cenie trzy dania i tak jak to ze mną bywa zamówiłem wszystkie trzy.
Pałacyk Zielińskiego znajduje się przy ul. Zamkowej. Graniczy z Parkiem Miejskim i Wzgórzem Zamkowym. Kiedyś były to tereny biskupie, ale później otrzymał je właśnie Tomasz Zieliński – starosta kielecki. Był znanym mecenasem sztuki, posiadał sporą kolekcję obrazów i wspierał lokalnych artystów. Aktualnie w budynku Pałacu mieści się Dom Środowisk Twórczych. Odbywają się tu koncerty (w budynku i plenerowe), pokazy filmowe i wystawy. Od niedawna uaktywniła się także wspomniana już restauracja.
Wybraliśmy się do niej wieczorową porą i zajęliśmy miejsca w ogródku. Nie było tam zbyt jasno, ale dzielnie oczekiwaliśmy na nasz posiłek. Zamówiliśmy krem z zielonego groszku (10 zł), kieszeń Zielińskiego (25 zł) i pierogi ruskie (15 zł). W ramach Korony Smakosza za podane dania zapłaciliśmy 50% ceny. Ceny z Korony Smakosza były niezłe. Czy zapłaciłbym za te dania normalne ceny to już nie jest takie oczywiste.
Zupa, którą zamówiliśmy była smaczna. Towarzyszyły jej krewetki na patyku. Jedne lepiej zrobione inne trochę mniej. Zupa miała konsystencję lekkiego kremu a w smaku była poprawna. Jeżeli chodzi o pierogi to miały one bardzo dobre ciasto, ale jak dla mnie mogło by być w nich więcej nadzienia. Wreszcie Kieszeń Zielińskiego. Był to filet z kurczaka faszerowany fetą i suszonymi pomidorami z sosem z gorgonzoli. Oprócz niego na talerzu znalazły się frytki i surówka z kapusty. Zacznę od sosu. Ten mi smakował aromat sera był bardzo delikatny, ale pasował do reszty. W środku kieszenie powinna siedzieć feta i suszone pomidory. Te drugie znalazłem, ale smaku fety już trochę mniej. Możliwe, że była to feta, którą można kupić u nas w sklepie, która tak na dobrą sprawę fetą nie jest. Danie pomysłowe, ale nie wiem czy w takiej formie za taką cenę.
Ogólnie dania oceniam dobrze. Siedziałem na dworze, więc nie doświadczyłem wnętrz restauracyjnych, a może to one też mają robić atmosferę. Lokal na facebooku promuje się zestawami dnia w cenie 15 zł, ale reszta karty moim zdaniem ma ceny lekko zawyżone. Myślę, że powinni popracować nad formą podania bo przecież jemy oczami albo lekko ceny obniżyć. Mimo to zestawy dnia są kuszącą propozycją.