Udostępnij
Restauracja ta znajduje się na mojej liście miejsc na specjalne okazje. Smaczne jedzenie i dobra obsługa powodują, że od czasu do czasu tam wracam. Nadarzyła się kolejna okazja więc należało ją wykorzystać. Kilka słów o aktualnej karcie Solna 12.
Moje wrażenie jest takie, że w karcie znajduje się sporo grzybów, a daniom towarzyszą owoce i warzywa sezonowe. To dobrze – taki trend w restauracjach na świecie jest normą, a u nas dopiero wchodzi. Po złożeniu zamówienia w ramach amus-bouche czyli tzw. czekadełka dostaliśmy gazpacho.
Swoją drogą o poprzedniej wizycie na Solnej 12 możecie przeczytać tutaj.
Ja wybrałem z karty trzy pozycje. Zjadałem je przy butelce czerwonego wina. Na moich talerzach znalazły się:
Zupa z pieczonych buraków z jogurtem greckim, pestkami dyni (12 zł)
Wahałem się przez chwilę pomiędzy nim, a zupą dyniową. Tą drugą znam więc wybór padł na buraka. Był dobry, o mocno burczanym smaku. Pestki dyni były uprażone i dawały drugi smak. Jogurt grecki był obecny wizualnie, ale w smaku już mniej. Dla mnie zastąpił bym go np serem feta albo bałkańskim dla wprowadzenia jeszcze jednego smaku.
Zrazik z dzika z duszonymi podgrzybkami, brukselką, gnocchi (41 zł)
Wśród dań głównych wybór nie był łatwy, ale finalnie padł na dziczyznę. Zachęciły mnie grzyby i gnocchi. Zrazy na talerzu były dwa. W środku znajdował się kawałek bekonu i ogórek. Gnocchi polane były sosen grzybowym, a wykończone pomidorami koktajlowymi i owocami – jeżynami i żurawiną. Zaskoczeniem dla mnie była brukselka, która była bardzo miękka i smaczna. Danie było bardzo smaczne, ale i duże.
Beza z kremem mascarpone i owocami
Nie wiedziałem do końca czy zmieszczę jeszcze deser, ale postanowiłem spróbować. Beza była smaczna, ale i tak bardziej smakował mi krem. Pokryty on był owocami. Tutaj pojawia się jedyne zastrzeżenie tego wieczora do dań. Dotyczy ono truskawek. Pomimo, że truskawki z szypułkami wyglądają lepiej to trzeba było je obrywać podczas jedzenia co psuło efekt. Jedna rzecz do poprawy i deser bardzo dobry.
Na naszym stole znalazły się też inne dania. Możecie obejrzeć je na poniższych zdjęciach. Żaden z gości nie zgłosił żadnych zastrzeżeń. Kilka z nich spróbowałem i smakowały wybornie. Zamówiliśmy też:
Krem z dynii z mlekiem kokosowym, oliwą imbirową (12 zł) , esencjonalna zupa rybna z curry, muszlami nowozelandzkimi (14 zł), kaszotto z pęczaku z borowikami, pomidorami suszonymi, serem zagrodowym (32 zł), policzek wołowy w sosie klasycznym, jarmuż blanszowany, rosti (42 zł), tiramisu (11 zł) i crème brulee pomarańczowy z goździkami, wędzonymi śliwkami w koniaku (12 zł).
Wizytę w Solna 12 oceniam dobrze. Nie zdarzyły się żadne, większe wpadki kulinarne. Jedną rzeczą, którą bym poprawił jest obsługa. Nie chodzi o jej fachowość bo jest profesjonalna, ale mam wrażenie, że dziewczyny są smutne. Apeluję! Dziewczyny uśmiech :D i od razu będzie milej :)