Udostępnij
Food Trucki przyjeżdżają do Kielc czasami. Mamy nawet kilka samochodów, które stoją u nas na stałe. Tym razem na ul. Sienkiewicza zagościły samochody z innych miast. Zapraszam na słów kilka o Street Food Polska Festiwal.
W ciągu ilku ostatnich lat rynek samochodów z jedzeniem ewoluował znaacznie. Jeszcze 10 lat temu kojarzyły się one głównie z tanimi festynami. Aktualnie kuchnia z foodtrucków jest często na wysokim poziomie i daje możliwość poznania smaków z najodleglejszych zakątków świata. Jakość produktów w samochodach jest wysoka, ale i ceny potrafią być nie niskie.
Tym razem zdecydowaliśmy się na:
- Frytki belgijskie
- Pad Thai z tofu
- Francuskie Taco z kiełbaskami
- Dim Sumy z krewetkami
- Proziaka z kaszanką i kapustą kiszoną
- Kołacz z cukierkami
Zanim o daniach to dwa słowa o samym wydarzeniu. Zorganizowane ono zostało przez Street Food Polska. To nasz kielecki serwsi poświęcony temmatyce streetfoodowej, który zasięgiem swoich działań już dawno wyszedł poza Kielce, świętokrzyskie, a i Polskę. Michał i Iza organizując zloty i festiwale dobierają dobre samochody, których oferta jest różnorodna. Tym razem festiwal odbywał się na ul. Sienkiewicza.
Zjadłem dzisiaj sporo. Nie znaczy to, że porcje są małe – ja po prostu dużo jem, a czasem sie z kimś dzielę ;) Frytki od Fritki znam i są w porządku – Zuzia lubi wiec poszły na pierwszy ogień. Nowością były francuskie tacos od Urtacos. Były to frytki z serem i mięsem (w moim przypadku pikantne kiełbaski) oraz sosem. Zawinięte były one w tortillę i zapieczone – bardzo fajne smaki i bardzo sycące danie. Kolejnym daniem, które jedliśmy był proziak z kapustą kiszoną i kaszanką. Same proziaki znam z różnych lokali w południowej Polsce. Tutaj są podawane one w formie burgera. Danie smaczne, ale proziak może spowodować, że się nieco zapchacie.
Następnie na stole pojawił się pad thai z tofu. Lekki i smaczny. Zabrakło mi orzeszków i nieco większej cytrynki, ale cała kompozycja dodatków, makaronu i sosu była bardzo udana. Ostatnim daniem były dim sumy z krewetkami. Kolejny raz danie wybrane zostało za namową Zuzi. Były smaczne, a sos do nich delikatny. Na koniec, na wynos wzięliśmy kołacz z cukierkami – znany smak, ale na deser się nada!
Pomimo tego, że czasem postoimy w kolejce i pewnie wydamy sporo pieniędzy to warto takie festiwale odwiedzać. Jest to szansa zarówno na odkrycie nowych smaków jak i spróbowanie jedzenia od już znanych nam dostawców. Kielecki Street Food Polska Festiwal uważam za dobrze zorganizowany i smaczny!