Udostępnij
Kilka lat temu kupiłem w sklepie syrop z czarnego bzu. Przypadł mi od razu do gustu. W tamtym roku zrobiłem dwie butelki. Niestety były duże i po otwarciu szybko traciły smak i się psuły. W tym roku wyposażyłem się w mniejsze butelki i nie czekałem, aż kwiaty zaczną więdnąć. Pomysł jest prosty – robimy syrop z bzu.
Czego potrzebujemy żeby cieszyć się sokiem z kwiatów czarnego bzu?
- kwiaty czarnego bzu (około 30)
- cytryna
- 2 litry wody
- 1,5 kilograma cukru
Pierwszym krokiem jest zebranie kwiatów bzu. Można go spotkać praktycznie na każdym kroku. Ja wybrałem się trochę poza centrum miasta (okolice Wietrzni). Podczas zbierania ważne jest, żeby nie strącić całego pyłku.
Przygotowanie zaczynamy od pozbycia się łodyg z kwiatów. Jeżeli jakieś zostaną to nic się nie stanie. Kwiaty zalewamy wrzątkiem, dodajemy sok z cytryny i odstawiamy na 2 dni. Po dwóch dniach dodajemy cukier i gotujemy. Kwiaty i owoce czarnego bzu bez ugotowania są trujące. Po zagotowaniu filtrujemy syrop przez gazę i przelewamy do butelek. Butelki zakręcamy i gotujemy. Po otwarciu syrop trzeba przechowywać w lodówce.
Syrop z bzu jest ciekawą odmianą od klasycznych soków dostępnych w sklepach (chociaż i jego da się czasem dostać). Polecam zarówno do wody jak i herbaty.
Wyruszajcie na spacery pozyskiwać surowiec póki jeszcze nie przekwitł :)