Udostępnij
Jest jedna taka atrakcja w Bieszczadach, o której nie pomyślelibyśmy, zanim urodziło nam się dziecko. Podróż kolejką wąskotorową nie do końca pasowała do naszych wyobrażeń wizyty w Bieszczadach. Nadszedł jednak taki dzień, kiedy zdecydowaliśmy się na podróż. Przed Wami Bieszczadzka Kolejka Leśna.
Pierwsza trasa kolejki została uruchomiona pod koniec XIX w. Jej budowa trwała 8 lat, a budujący ją robotnicy musieli wykonywać wszystkie prace ręcznie, bez pomocy maszyn. Wykorzystywana była ona głównie do transportowania najcenniejszych zasobów Bieszczad – drewna ale przewożono nią też inne towary oraz ludzi.
Obecnie uruchomione są jedynie dwie trasy, tylko na potrzeby turystyczne. Stacja początkowa znajduje się w Majdanie, niedaleko Cisnej. Pojechać z niej możemy, albo do Balnicy, tuż przy granicy ze Słowacją, albo do Przysłupia. Pierwsza wycieczka trwa 2 godziny, a druga 2 godziny 50 minut, przy czym wlicza się w to półgodzinny postój na stacjach końcowych.
W miejscowości Przysłup znajduje się Ośrodek Górskiej Turystyki Jeździeckiej, a wieś słynie z hodowli pstrąga, my jednak wybraliśmy trasę do Balnicy.
Bilety można kupić online – ważne, że trzeba to zrobić co najmniej dzień wcześniej. W kasie biletowej na stacji głównej można kupić bilety tylko na podróż tego samego dnia, pod warunkiem że będą jeszcze dostępne. My jadąc ok. godziny 10. mieliśmy nadzieję załapać się na kurs o 13. tego samego dnia… Nie liczcie na to! Udało nam się kupić bilety na ostatni pociąg tego dnia (o 16.00 – na stronie internetowej nie ma takiego kursu…) i czekaliśmy na niego chłodząc nogi w pobliskim strumieniu i oglądając stare wagony. Ekspozycja muzealna, poza starym taborem, obejmuje też wystawę mieszczącą się w budynku stacji. Wstęp do muzeum wliczony jest w opłatę peronową (dorośli 2 zł, dzieci 1 zł). Uprawnia ona do wjazdu na teren skansenu, zwiedzania jego terenu i samego muzeum oraz parkingu. Bilet na samą kolejkę kupiony online kosztuje 24 zł normalny, a 18 zł ulgowy.
Sama przejażdżka jest ciekawa. Mijamy po drodze wsie, łąki i lasy, aczkolwiek tempo jazdy nie powala i może po czasie być lekko nudno. Dzieci jednak mają zabawę i ciekawe przeżycie, a jeśli spojrzymy na kolejkę nie jako atrakcję turystyczną tylko element historii Bieszczad to już jest trochę inaczej. Po drodze, na początku trasy znajdziemy umiejscowione przy stacji stare wagony pokazujące jak drewno transportowano w przeszłości. Końcowa stacja, a właściwie stacja na przerwę przed powrotem jest niewielka. Możecie tam kupić lokalne przekąski serwowane i przyrządzane na kilku stoiskach, oraz zrobić zakupy w niewielkim sklepie, gdzie znajdziecie też trochę produktów Słowackich.
Wchodząc do lasu trafiamy na granicę państwa więc możemy na chwilę znaleźć się w innym kraju. Czas na stacji szybko mija. Nasi współpasażerowie uzupełniają spożyte w tamtą stronę zapasy piwka i wracamy. Moim zdaniem najciekawiej jest pod koniec trasy (w okolicy Balnicy) gdzie kolejka wspina się na wzniesienia, a las bukowy robi bardzo fajne wrażenie.
Jeżeli potraktujemy tą przejażdżkę jako atrakcja turystyczna to większość z Was uzna ją jako nudną. Jeżeli jednak spojrzymy na nią historycznie, poczytamy i wyobrazimy sobie jej przeszłość to już możemy inaczej przeżywać jazdę. Zabrakło mi trochę informacji o kolejce w samej kolejce. Podczas jazdy chętnie poczytał bym więcej.