Udostępnij
Ostatnie tygodnie zdecydowanie sprzyjają rozwijaniu zdolności kulinarnych i poszukiwaniu nowych inspiracji w kuchni. Kreatywność przechodzi na coraz wyższe poziomy, kiedy zapasy zaczynają się kurczyć, a wyjścia do sklepu ograniczamy do niezbędnego minimum. Przeszukuje się wtedy wszystkie zakamarki kuchennych szafek i można trafić na niespodzianki. W szufladzie znaleźliśmy skarb – suszone drożdże zakupione jeszcze w czasach przed epidemią. Zdecydowaliśmy, że najwyższy czas ich użyć, a świeże bułeczki jogurtowe będą godnym dla nich wyborem.
Składniki:
- mąka pszenna 500 g
- jogurt grecki 200 ml
- jajko 1 szt.
- drożdże suche 10 g
- woda 100 ml
- olej 2 łyżki
- cukier 1 łyżka
- sól 2 łyżeczki
Wykonanie jest bardzo proste – wszystkie składniki łączymy i zagniatamy z nich elastyczne ciasto (można oczywiście użyć do tego celu robota kuchennego :)). Wkładamy je do miski oprószonej mąką, przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut.
Po tym czasie wykładamy ciasto na blat posmarowany olejem. Wyrabiamy ciasto jeszcze przez chwilę, formujemy wałek i kroimy w jednakowej wielkości kawałki. Wielkość tak naprawdę zależy od Was. z małych kawałków formujemy bułeczki i układamy na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia. Pamiętajcie, żeby zostawić odstęp, ponieważ bułeczki urosną. Wszystkie bułeczki posypujemy delikatnie mąką, przykrywamy ściereczka i ponownie odstawiamy w ciepłe miejsce na 30 minut, żeby wyrosły.
Piekarnik nastawiamy na 200 stopni C. Bułeczki pieczemy ok. 20 minut, pilnując, żeby nie spiekły się za bardzo. Jeżeli nie jesteście pewni, czy są już dobre, możecie przekroić jedną i sprawdzić, czy nie znajdziecie w środku surowego ciasta.
Gotowe bułeczki jogurtowe są pyszne na ciepło, ale i kolejnego dnia będą miękkie. Zawsze możecie je chwilkę odgrzać w mikrofali lub piekarniku i znów będą jak świeżo upieczone :)