Udostępnij
Idąc ulicą nie trudno trafić na ścianie na podpisy, dyskusje między klubami piłkarskimi czy inne bazgroły. Myślę, że często celem umieszczania napisów na ścianach jest próba bycia zapamiętanym. Będąc ostatnio w Jędrzejowie spróbowałem znaleźć jakieś ciekawe miejsce w tym powiatowym mieście. Większości jeśli się w ogóle kojarzy to z Muzeum Zegarów i czarną nieoznakowaną Vectrą będącą częstym zjawiskiem na obwodnicy tego miasta. Moim celem zostało Archiopactwo Cystersów z 1140 roku.
Miejsce to dość klimatyczne i otoczone jakąś aurą tajemnicy i mistycyzmu. Uwagę moją zwróciła jednak jedna ze ścian (od środka na tej ścianie są organy). Pokryta ona była wyrytymi w kamieniu różnego rodzaju napisami. od poziomu trawy do nawet kilku metrów co jakiś czas pojawiały się wyryte imiona, nazwiska, inicjały, symbole i daty wykonania. Pierwsza myśl to taka, że to współczesny wandalizm. Do myślenia dała tabliczka, zakazująca napisów i informująca o zabytkowości obiektu. Nie znalazłem informacji na temat badań ww. napisów. Po przyjrzeniu się napisy te okazały się dość stare. Miały one od kilkudziesięciu do 150 lat. Co kierowało ludźmi którzy precyzyjnie wyryli w piaskowcu swoje znaki? Czy osiągnęli swój cel i zostali zapamiętani? Na pewno pozostał po nich ślad i nie jest on bezimienny lecz niestety te imiona nie mówią wiele.