Udostępnij
Będąc tym razem w Berlinie postanowiłem spróbować czegoś lokalnego. Pomimo, że miasto to może pochwalić się dobrymi kebabami i różnego rodzaju „chińczykami” to trzeba było dać się wykazać też regionalnym smakom. Wybór padł na Currywurst.
Danie sprzedawane jest praktycznie na każdym rogu. Niestety też na każdym rogu może się lekko różnić od siebie w zależności od jakości kiełbasy i sosu. Ja mój Currywurst zamówiłem w lokalu Konopkee Imbis. Ten powstały w 1930 roku lokal posiadający aktualnie 3 filie serwuje różnorodne dania. Currywurst z frytkami kosztuje niecałe 4 euro. Nie do końca można się nim najeść,
lecz jeżeli potraktujemy to w kategorii fastfoodowej przekąski to jest ok.
Danie to zostało opatentowane w 1949 roku i szacunki mówią, że sprzedawane jest ponad 800 mln. porcji rocznie. Typowy fastfood. Na talerzyku dostajemy pokrojoną (lub nie) grillowaną albo pieczoną kiełbaskę (rzadziej gotowaną) posypaną Curry i polaną specjalnym sosem. Podaje się ją z bułką lub frytkami. Kiełbaski te przypominają bardziej parówki niż polskie kiełbaski z grilla ale złe nie są.