Udostępnij
W sezonie wakacyjnym regularnie w Tokarni odbywają się ciekawe imprezy. Tym razem postanowiłem się wybrać do Muzeum Wsi Kieleckiej w związku z organizowanym tam Jarmarkiem. Podobno to jedna z większych imprez, które tam mają miejsce. Jak było? Zapraszam na Jarmark w Tokarni.
Muzeum Wsi Kieleckiej w Tokarni jest miejscem, w którym często organizowane są ciekawe wydarzenia. Są wytopki ołowiu, pieczenie chleba i wiele innych. Na niektórych już byłem, ale sporo jeszcze przede mną. Odbywający się w miniony weekend jarmark skupiał lokalnych twórców ludowych. Mieli oni miejsca, aby przedstawić swoją twórczość i działalność. Zarówno Ci, co gotują jak i Ci od śpiewania, tańczenia, rzeźbienia i innych pasji mogli się pokazać.
Jarmark zaczynał się o godzinie 12.00, a kończył o 18.00. Na zakończenie wydarzenia na scenie wystąpił zespół Boys (tak tak nikt nie słucha, ale jesteś szalona coś tam znamy;)).
Z uwagi na własne doświadczenia (duże zainteresowanie wydarzeniami) jak i pogodę zdecydowaliśmy się wyruszyć na jarmark na samym początku. Bez większego problemu znaleźliśmy miejsce parkingowe i zaczęliśmy zwiedzanie. Prócz samych atrakcji jarmarku, których będzie za chwilę Tokarnia jest miejscem wyjątkowym. Można pospacerować i trochę się zgubić. Tym razem byliśmy też z Zuzią, która z wielką ciekawością zaglądała do kolejnych chat i oglądała kto w środku mieszkał i jak wyglądało wnętrze. Największe zainteresowanie wzbudziły zwierzęta. W Tokarni na stałe mieszkają konie, krowy, gęsi, kury, owce i kozy.
Wróćmy jednak do Jarmarku. Oprócz dużej sceny, na której prezentowali się lokalni twórcy na terenie skansenu znajdowały się dziesiątki stoisk. Zewsząd dobiegała muzyka. Jej jakość była różna, ale to chyba jest właśnie urok ludowej muzyki. Na imprezie pojawiło się kilka kieleckich firm – Sokowirówka i Lody ze Złotej ze swoimi przyczepami oraz Bike Cafe. Na pozostałych stoiskach prezentowały się w większości przypadków Koła Gospodyń Wiejskich. Można było u nich znaleźć różne rzeczy. Często pojawiały się ciasta, zdarzały się także pierogi, chleb ze smalcem i ie przysmaki. Nie mogło też zabraknąć nalewek i domowych win. Jeżeli macie możliwość to na takie wydarzenia jeździjcie autobusem miejskim, żeby móc zdegustować procentowe produkty.
Oprócz atrakcji typowo wiejskich znalazło się także miejsce na grę dla rodzin z kilkoma punktami do zaliczenia. Prezentowały się różne lokalne i regionalne organizacje, a Zuzi najbardziej podobało się stanowisko przy kościele, gdzie można było puszczać bańki. Na otwartej przestrzeni to zupełnie inne wrażenie. Rozmiar baniek też zrobił różnicę.
W okolicach godziny 15, gdy my powoli kończyliśmy zwiedzanie i czerpanie z zorganizowanych atrakcji na parkingu było już bardzo tłoczno. Temperatura dała się nam we znaki, ale plusem wiejskich chat jest przyjemny chłód panujący w ich środku.
Tokarnia położona jest tylko kilkanaście kilometrów od Kielc i jest chyba najładniejszym skansenem w jakim byłe, a byłem w kilku. Jeżeli nie macie pomysłu co robić w weekend czy w tygodniu to odwiedźcie to miejsce, a po drodze macie jeszcze Podzamcze z Centrum Nauki oraz Chęciny. Jarmark w Tokarni to doskonała okazja na małą wycieczkę.