Udostępnij
Częste podróże powodują, że chcąc nie chcąc poznajemy nowe, kulinarne miejsca. Do tego trafiłem całkiem przypadkiem, a znajduje się w mieście, które słynie z Kopernika i pierników – Toruniu. Czy warto się tam wybrać? Przed Wami Kartoflarnia!
Lokal nazywa się Kartoflarnia i znajduje się przy toruńskim Rynku. Jego lokalizacja jest całkiem charakterystyczna. Stojąc przed pomnikiem Kopernika wystarczy się odwrócić i zejść schodkami na dół. Niech Was nie zmylą drzwi, które wyglądają jakby były zamknięte – trzeba zejść i śmiało wchodzić. Lokal znajduje się w piwnicy, a utrzymany jest w stylistyce modnej ostatnio bardzo. Białe ściany z napisami, stoły z palet w połączeniu z piwnicznym sklepieniem dają ciekawy efekt. Ze zdjęć na stronie widzę, że dalsza część wyglądała lekko inaczej, ale my skupiliśmy się na pierwszej, gdzie siedzieliśmy.
Jak na Kartoflarnię przystało skupiłem się na zjedzeniu ziemniaków. Wybrałem zupę, danie główne i deser, które zawierały ten flagowy składnik. W zamówieniu zatem pojawiła się zupa krem z ziemniaków, ziemniak ze szpinakiem i czekoladowa babeczka ziemniaczana. Znalazłem też w karcie maślanką (4 zł), która do ziemniaków pasuje bardzo.
Obiad zacząłem od kremu kartoflanego z boczkiem (6 zł). Sam krem był dobry, ale bekon, który się w nim znajdował nie był przysmażony (albo był za mało), a za surowym bekonem nie przepadam.
Kartofle faszerowane szpinakiem w śmietanie (13 zł) były dobre. Na talerzu wylądowały pieczone ziemniaki pokrojone na połówki i wydrążone. Wypełnione były szpinakiem w śmietanie. Szpinak w liściach co cieszy, że nie papka. Kolega zamówił wersję z grzybami leśnymi,która też była całkiem w porządku. Ziemniaki podane były z surówką. CO do surówki to dziwna kwestia bo kelnerka spytała jaką surówkę do ziemniaków (sałata czy marchewka), ale zapomniała powiedzieć, ze owa surówka to dopłata 5 zł.
Na deser zamówiłem babeczkę czekoladowo-kartoflaną (8 zł). Byłą smaczna i wiele się nie różniła od klasycznego deseru bez ziemniaków. Polana sosem czekoladowym, a ozdobiona listkiem mięty i bitą śmietaną z tubki.
Jeśli chodzi o lokalizację to miejsce to nie zabija ceną tak jak to ma często miejsce na innym Rynkach staromiejskich. Kilka detali (np. wspomniana sałata) zepsuło wzorową ocenę, ale mimo to jest ona bardzo dobra. Będziecie w Toruniu to zajrzyjcie na kartofle i oceńcie.