Udostępnij
Skąd pochodzą placki ziemniaczane? Czy są węgierskie, a może polskie? Pochodzenie jest rozbudowane. W Szwajcarii mamy rosti, żydowskie są latkes, a hash browns brytyjskie.
Odmianą dla burgerów, kebabów i „chińczyka” mogą się okazać właśnie one. Odkryliśmy na nowo lokal – Plackowa Izba. Ten kielecki lokal specjalizuje się właśnie w plackach i oferuje również ich dowóz. W ofercie ma również naleśniki.
Ja postanowiłem spróbować klasycznych z sosem węgierskim. Duży placek kosztował 13 zł. Muszę przyznać, że był naprawdę spory. Dla ludzi z mniejszymi żołądkami i możliwościami odradzam (polecam mniejszy). Za ww. pieniądze dostałem dwa placki polane sosem i śmietaną. Zacznijmy od samych placków. Kolor wskazywał, że ziemniaki były świeże. Dobrze wysmażone na brzegach, ale zdarzyły mi się dwa kawałki gdzie były za grube i w środku ledwo ledwo. Pomimo tych dwóch kawałków sam placek oceniam jako dobry.
Oprócz „klasycznego” placka w zamówieniu znalazły się równie takie z sosem grzybowym, oscypkiem i żurawiną oraz naleśniki z serem. Te ostatnie wyglądały kiepsko, ale w smaku podobno były nie najgorsze.
Plackiem się najadłem, a cena jego była ok. W menu nigdzie nie ma niestety informacji o dodatkowej opłacie za opakowanie przy dowozie. Zrozumiała jest obecność takiej opłaty, ale kiepski brak informacji na stronie i telefonicznie.