Udostępnij
Jesienią 2017 roku powstało w Kielcach Muzeum Laurensa Hammonda, która przez wielu nazywane jest również Muzeum Organów Hammonda. Nie było mi po drodze go odwiedzić, ale postanowiłem to zmienić. Wizyta już za mną, a przed Wami moje odczucia o tym miejscu.
Obiekt znajduje się przy ul. Kościuszki 13 w budynku, w którym mieścił się kiedyś jeden z instytutów UJK. Aktualnie Muzeum czynne jest od wtorku do niedzieli od 8.00 do 16.00. Na początku pomyślałem, że ta 16 jest kiepska bo ludzie pracują, ale w sumie mają za to sobotę i niedzielę do dyspozycji. Do tej pory muzeum było otwarte tylko dla grup zorganizowanych, ale teraz dostępne jest też dla odwiedzających z „ulicy”. Jedynym, chwilowym problemem jest awaria kasy fiskalnej i przejściowo bilety należy kupić w Muzeum Zabawek i Zabawy na Placu Wolności, którego filią jest Muzeum Laurensa Hammonda. Zwiedzanie kosztuje całe 5 zł.
W muzeum trwają jeszcze prace, aby zaczęło działać pełną parą. W planie oprócz ekspozycji jest także kawiarnia i miejsce na koncerty. Samą wystawę można zwiedzać. Zawiera ona kilkadziesiąt egzemplarzy organów Hammonda, zegary z silnikiem jego produkcji oraz automatyczny stół do brydż, który również wymyślił Laurens.
Organy
Pomimo, że na pierwszy rzut oka nie macie pojęcia czym są organy Hammonda to na pierwszy rzut ucha powinniście je znać. Sprawdźmy!
To są właśnie organy Hammonda. Otrzymał on na nie patent w 1934 roku. Możemy robocze je nazwać organy elektryczne. Na ekspozycji dostępne są modele z różnych okresów produkcji. Zarówno starsze jak i te nowocześniejsze. Z tego co udało mi się dowiedzieć podczas zwiedzania to Hammond zafascynowany był organową muzyką kościelną. Organy, które wymyślił początkowo miały być stosowane właśnie w obiektach sakralnych. Ich ogromnym plusem był „kompaktowy” rozmiar w porównaniu z instrumentem kościelnym.
Ekspozycja podzielona jest na kilka części. Poświęcone one są Hammondowi, jego działalności na świecie oraz obecności organów Hammonda w Polsce. Dla dzieci zrobiony jest kącik z dwoma ekranami – na jednym możemy grać na perkusji, a na drugim na pianinie. Dostępne są tam też organy Hammonda, na których dzieci mogą spróbować swoich sił.
Po zwiedzeniu ekspozycji mamy możliwość posłuchania organów i możliwości dźwiękowych jakie dają. Oryginalne głośniki wzmacniają efekt i sprawiają, że dźwięk jest jeszcze ciekawszy.
Pomimo tego, że moja przyjaźń z muzyką kończy się na jej słuchaniu i zagraniu sobie na gitarze raz na rok w domu to wizyta była udana. Jedynym wymaganiem, które może być istotne przed wizytą to ciekawość świata bo temat ekspozycji nie jest oczywisty i codzienny. Na pewno miłośnicy muzyki będą zadowoleni z odwiedzin. Jeżeli w muzeum powstanie kawiarnia czy klub z okazyjną muzyką na żywo to miejsce to nabierze życia i będę je na pewno odwiedzał.