Udostępnij
Kuchnia wschodnia jest w Kielcach kiepsko reprezentowana. Właściwie to dwa lokale oferują dania z kuchni ukraińskiej. Do tego grona dołączył niedawno nowy lokal – Restauracja Haraszo. Postanowiliśmy sprawdzić co oferuje!
Lokal działa od listopada 2019 więc niektóre elementy wymagają jeszcze dogrania, ale przeczytajcie sami! Jakość zdjęć nie powala :( Następnym razem wezmę aparat i zrobię lepsze ;)
Lokalizacja
Restauracja Haraszo znajduje się w podziemiach przy ul. Kościuszki 24. Jest to budynek w, którym znajduje się Hotel Tara. W środku są dwie spore sale oraz miejsca przy stolikach barowych. Znajdzie się tam miejsce dla około 50 osób.
Co w menu?
Menu posiada kilka części. Część pierwsza to właściwie karta alkoholi, do których możemy dobrać sobie zakąski. Ciekawostką jest rosyjska ruletka (we wszystkich kieliszkach wódka, a w jednej bimber). Właściwa karta składa się z części wschodniej i części polskiej. Z racji tego, że to rzadkość ja skupiłem się na tej pierwszej.
Co zjedliśmy?
Podczas wizyty towarzyszył nam mi Michał ze Street Food Polska razem z żoną. Zdecydowaliśmy się na:
- Solianka mała (8 zł)
- Ucha mała (8 zł)
- Tatar ze wschodu (10 zł)
- Śledzik po burłacku (10 zł)
- Sało (10 zł)
- Jajko z kawiorem (10 zł)
- Pielmieni z cebulką (16 zł)
- Manty z klarowanym masłem (25 zł)
- Bliny gryczane z łososiem wędzonym (25 zł)
- Pręga wołowa w sosie chrzanowo-koperkowym (39 zł)
- Lody w owocach (18 zł)
- Szarlotka rosyjska na ciepło (16 zł)
Jak smakowało?
Dwa słowa o każdym daniu mam dla Was. Jeżeli chodzi o zupy to mimo tego, że były to małe porcje (według menu) to myślę, że można się jedną bez problemu najeść. Solianka taka jak być powinna treściwa i kwaskowa, a ucha esencjonalna i pełna kawałków ryb. Myślę, że duża porcja takiej zupy może wielu zastąpić pełen obiad. Może nawet jest nieco za duża.
Kolejnym elementem, którego spróbowałem był tatar – smaczny i porządna porcja. Później przyszedł czas na śledzika. Podawany był z cebulką i buraczkami. Mi bardzo smakował. Często śledzie są źle wypłukane z solnej zalewy i nie mają smaku dodatków, ten był miękki i smaczny. Obok śledzika pojawiło się sało czyli słonina. Podana ona była razem z boczkiem, kiszonymi ogórkami, pomidorkami i oliwkami. Porcja jest ogromna, jeżeli chcecie zamówić samemu to możecie nie dać rady. Ja osobiście słoninkę bym pokroił w cieńsze plasterki, żeby byłą lepsza.Jeżeli zamawiacie płyny wysokoprocentowe to do zakąszania idealny zestaw. Jajko z kawiorem też dobrze się w tej roli sprawdzi.
Pielmieni i manty (oba to rodzaje pierogów) smaczne, nadzienie dobre z wyczuwalnymi przyprawami. Z tych dwóch chyba pielmieni bardziej mi smakowały. Ciekawym daniem były także zamówione przez nas bliny. Gryczane placki z nadzieniem zamknięte w formie sakiewki wyglądały ciekawe i smakowały interesująco. Postanowiliśmy spróbować także pręgi wołowej, która rozpływała się w ustach!
Jeżeli chodzi o desery to słuszny kawałek szarlotki z orzechami smakował mi bardzo, ale i tak hitem okazały się lody w owocach. Podane one były w wydrążonych owocach! My wybraliśmy melona i cytrynę – fajny efekt wizualny, a i same lody smaczne.
Oprócz dań skusiliśmy się też na rosół dla Zuzi oraz herbatę rosyjską z wódką i konfiturą.
Warto?
Wnętrze lokalu nie jest nowoczesne, a kuchnia zdecydowanie nie jest to kuchnia molekularna czy nowoczesna, ale mimo to ja planuję wrócić. Ciekawe połączenia smakowe, które w swojej prostocie w połączeniu z klimatem i rosyjską muzyką w tle tworzą pewną całość.
Pierwszy weekend nie był do końca podobno dla lokalu szczęśliwy jeżeli chodzi o klęskę urodzaju gości, ale ja podczas mojej wizyty problemów żadnych nie doświadczyłem i liczę, że Restauracja Haraszo nauczy się na swoich niedopracowanych elementach wyciągnie wnioski i zapisze się na mapie naszego miasta.
Trochę poprawek w detalach i przetarcie się obsługi i będzie w porządku!