Udostępnij
Gastronomia kielecka rozwija się swoim rytmem. O otwarciu tego miejsca słyszałem już długo przed tym, kiedy ono nastąpiło. Restauracja japońska AKI miała być miejscem, w którym Kielczanie będą mogli spróbować autentycznej kuchni z Kraju Kwitnącej Wiśni. Postanowiliśmy sprawdzić ile w tym prawdy!
Lokalizacja AKI
Restauracja AKI znajduje się przy Placu Wolności 5/3U w Kielcach. Najlepiej zajrzeć do niej podczas spaceru po centrum, ale jeżeli przyjeżdżacie samochodem to cały Plac Wolności pełni funkcję parkingu (obowiązuje strefa płatnego parkowania – od poniedziałku do piątku od 9.00 do 17.00).
Przed wizytą warto zarezerwować stolik, bo miejsce to stało się całkiem popularne i przyjście „z ulicy” często nie jest możliwe. Dzięki rezerwacji możecie być pewni, że czekać na Was będzie japońska uczta w klimacie slow food.
Lokal
Lokal, w którym mieści się restauracja, nie jest duży. Składa się właściwie z jednej sali, w której znajdują się trzy stoliki i kilka miejsc przy barze. W sumie na raz zmieści się tam około 16 osób. Na wprost wejścia znajduje się niewielka bambusowa fontanna z przelewającą się wodą – wprowadza to ciekawą atmosferę. Jeżeli chodzi o kwestię muzyczną, to w tle możemy usłyszeć japońską muzykę, która bardzo delikatnie wypełnia wnętrze.
Na stołach czekają na nas pałeczki oraz ceramiczne podkładki. Każda jest inna – możecie trafić na kształt żurawia z origami, bakłażana czy też prostej kostki z japońskimi wzorami. Dorośli mają na stołach papierowe podkładki z japońskimi wzorami, a dzieci podkładki pełne zagadek, malowanek i innych atrakcji. Nie musicie brać kredek, czekają na Was w lokalu.
Oprócz miejsc przy stolikach znajdziecie także kilka przy barze, na którym dumnie stoją różne japońskie alkohole. Druga część lokalu, która jest właściwie korytarzem do ubikacji, to miejsce, gdzie na stolikach znajdują się produkty, które można tu kupić – herbaty i inne japońskie produkty.
Zazwyczaj opis toalety pomijam w tekście o restauracji, ale w tym wypadku muszę napisać, że jest bardzo stylowo i ciekawie, a podłoga z kamieni robi wrażenie!
Historia
Dlaczego restauracja AKI powstała właśnie w Kielcach? To podróż sentymentalna właścicielki — Karoliny, która po spędzeniu połowy życia z mężem w Japonii, postanowiła wraz z nim wrócić i pokazać Kielczanom smaki tego kraju. Szefem kuchni jest Akira — Japończyk, który kuchnię traktuje z ogromnym szacunkiem. Podczas naszych rozmów zdradził on, że wstydziłby się przygotować czy podać coś, co byłoby niesmaczne lub w jakiś sposób nieudane. Część przepisów pochodzi z jego rodzinnego domu, od babci Mitsuko.
AKI to po japońsku jesień, która jest jedną z najważniejszych pór roku dla japońskiej kuchni. To właśnie wtedy owoce i warzywa są najsmaczniejsze, a dostępność produktów jest największa. Menu w lokalu zmienia się tak jak pory roku, aby w pełni wykorzystać potencjał produktów. Tak samo, jak herbata ważna jest w Japonii, tak i dużą rolę odgrywa ona też w restauracji AKI. Możecie wybierać spośród kilku rodzajów z karty, a opowieści o niej wprowadzą Was w świat tego zielonego złota!
To krótka historia restauracji AKI, ale podczas wizyty czeka Was dużo więcej. Właściciele chętnie wchodzą w dyskusje, dzielą się przemyśleniami, ciekawostkami, nie tylko o kuchni japońskiej, ale o różnicach kulturowych, smakach dzieciństwa i innych aspektach. Dzięki tym rozmowom mogliśmy dowiedzieć się także sporo o różnicach w kuchni polskiej i japońskiej oraz o nieco wypaczonym obrazie tej drugiej w wydaniu naszym, lokalnym.
Dobrym podsumowaniem niespełna rocznej działalności restauracji jest uhonorowanie jej Certyfikatem „Japanese Food and Ingredients Supporters”, który potwierdza używanie oryginalnych składników do przygotowywania potraw. Certyfikat ten wydawany jest przez Ministra Rolnictwa, Leśnictwa i Rybołówstwa Japonii. Ważny jest on przez dwa lata i wymaga przedłużania.
Menu
Menu restauracji AKI zmienia się wraz z porami roku. Karta, którą my mieliśmy okazję poznać, była trzecią z kolei od początku powstania lokalu. Jest ona bardzo prosta i składa się, poza napojami, z przystawek oraz zestawów obiadowych. Wśród przystawek znajdziecie przystawkę dnia, która zmienia się regularnie: kimchi, tofu, edamame czy też omlet tamagoyaki. Sprawdźcie na Facebooku restauracji, co akurat mają w karcie.
Ciekawszą opcją są zestawy, w skład których wchodzą dwie przystawki wybrane przez szefa Akirę oraz jedno danie obiadowe. Zestaw kosztuje 59 lub 79 zł, w zależności od tego, którą opcję wybierzemy. Do wyboru mamy:
- GION – sezonowe warzywa z krewetki w tempurze, podane z makaronem domen i bulionem dashi (79 zł)
- TSUKIJI – temaki sushi – ryż z dodatkami różnego rodzaju podany na nori (bez surowych ryb) (79 zł)
- SHIBUYA – ramen z oddzielnie podanym makaronem z lekkim bulionem z ryb i kurczaka (59 zł)
- IKEBUKURO – ramen z oddzielnie podanym makaronem i delikatnie ostrym, esencjonalnym bulionem na bazie miso (59 zł)
- NANBA – okonomiyaki – naleśnikowy placek z kapustą, owocami morza i boczkiem, podany z sosem, majonezem i płatkami bonito i nori (59 zł)
Jako że była nas czwórka to zdecydowaliśmy się na wszystkie zestawy oprócz IKEBUKURO. Na stole pojawiła się także herbata zielona przygotowywana na zimno, matcha z mlekiem i lodem, woda z cytryną i wino. Przystawkami serwowanymi tego dnia przez szefa Akirę był bakłażan w sosie sojowym oraz sałatka z ogórka w miso z sezamem. Obie propozycje były smaczne i ciekawe. Czas oczekiwania na danie główne upłynął przy nich przyjemnie. Zapomniałem napisać o ważnym szczególe — przed rozpoczęciem posiłku otrzymujemy specjalnie przygotowane i pięknie podane ciepłe i wilgotne ręczniki, aby wytrzeć sobie dłonie! To bardzo przyjemny i praktyczny zwyczaj.
Jak sami właściciele podkreślają, kuchnia w AKI to slow food. Nie jest to miejsce na szybki obiad po pracy. To właśnie tempo podawania dań i opowieści, które ubarwiają pobyt w restauracji, sprawiają, że jest to miejsce wyjątkowe. Nasz mózg ma tutaj czas na to, aby zauważyć, że je i możemy dokładnie poczuć smaki tego, co trafia do naszych ust.
Jeżeli chodzi o dania główne, które znalazły się na naszym stole, to każde miało coś w sobie. Warzywa w tempurze były chrupiące i smaczne, a delikatny bulion dashi dodawał im głębi. Bulion był bardzo esencjonalny i pobudzał kubki smakowe, a podawany do niego makaron był sprężysty i pyszny. Sushi nie było rolką, które właściwie nie są Japońskim wymysłem. W tym przypadku na ryżowych kulkach wylądowały różnorodne składniki, takie jak sałatka krabowa, tuńczyk czy węgorz. Podane one były na chrupiącym kawałku nori. Szef Akira podzielił się z nami informacją, że on osobiście nie lubi rozmoczonego nori – chrupiące nadaje więcej smaku i tekstury daniu. Na koniec placek okonomiyaki, który był bardzo ciekawy, a spora porcja płatków bonito dawała mu mocnego kopa umami!
I jeszcze ważna informacja dla tych, których przerażają pałeczki i obawiają się kompromitacji podczas próby ich użycia. Restauracja jest przygotowana na taką ewentualność i można spokojnie zapytać o nasze tradycyjne sztućce. Zawsze jednak obsługa najpierw służy pomocą i instrukcją, jak korzystać z tych narzędzi.
Warto odwiedzić?
Restauracja Japońska AKI to miejsce pełne ciekawych smaków i pasji. Jest to miejsce w 100% autentyczne, jeżeli chodzi o kuchnię, ale i o ludzi, którzy je prowadzą. AKI to miejsce z duszą i mam nadzieję, że utrzyma się na kieleckim rynku kulinarnym, pokazując kuchnię japońską światu!