Udostępnij
Lokali gastronomicznych na kieleckim Rynku jest sporo. Prezentują różny poziom, a oferowane przez nie dania mają swoich fanów i wrogów. Pojawił się jednak tam nowy gracz – Słoiki Restauracja, która chce wprowadzić coś nowego w kieleckim centrum.
Nazwę Słoiki możecie znać, bo istnieje już tak nazywający się bar. Ma on być uzupełnieniem dla restauracji i obsługiwać innego klienta. O barze Słoiki możecie przeczytać tutaj. Pomimo, że lokale dzieli tylko kilkadziesiąt metrów to oferta jest zdecydowanie inna. Utrzymana w polskiej, nowoczesnej formie, ale przeznaczona dla innego odbiorcy.
Restauracja Słoiki znajduje się przy Rynku (Duża 1) w miejscu, gdzie kiedyś był sklep Małpka. W lokalu do dyspozycji mamy około 20 miejsc, ale w planie jest także otwarcie drugiego poziomu, na którym zmieści się zdecydowanie większa ilość gości. Kuchnia tak jak już pisałem jest wariacją na temat smaków polskich z inspiracjami światowymi.
Podczas naszej wizyty zdecydowaliśmy się na:
- Placki ziemniaczane z gzikiem kozim, wędzoną rybą i kawiorem ze ślimaka – 16 zł
- Tatar wołowy ze świeżym lubczykiem, marynowanymi grzybami i chipsem chlebowym – 30 zł
- Śledź bałtycki z sałatką z kiszonek i okruchami jajka – 13 zł
- Chrzanówka w chlebie z jajkiem sadzonym i wędzonym boczkiem – 14 zł
- Kopytka z krewetkami, świeżym szpinakiem, suszonymi pomidorami i serem lazur – 35 zł
- Mus z białej czekolady z owocami – 13 zł
- Puchar lodowy z owocami sezonowymi mały – 15 zl
No to zaczynamy! Na początek tatar – bardzo dobry, porcja porządna. Wśród dodatków musztarda, masło z lubczykiem, musztarda, cebulka, ogórki, magi, żółtko i grzanka z chleba. Po wymieszaniu całość bardzo dobra. Tatar miał dobrą teksturę i znikał bardzo szybko. Śledź, a właściwie cztery śledzie były smaczne, ale danie dopełniało idealnie ich wypełnienie – sałatka z kiszonych buraczków z musztardą francuską (z ziarenkami gorczycy). W sumie dało to bardzo ciekawą przystawkę. Później przyszła kolej na zupę chrzanówkę. Podana w chlebku, a w środku pływał boczek i jajko sadzone. Jak dla mnie odrobina więcej chrzanu by nie zaszkodziła, ale cóż począć skoro go bardo lubię. Jeżeli chodzi o placki ziemniaczane to były chrupiące i nie tłuste, ale główną rolę grały w tym daniu dodatki. Wędzona ryba z gzikiem to połączenie bardzo interesujące, ale podkręcenie go kawiorem ze ślimaka dało efekt rewelacyjny. Przed deserem zjadłem jeszcze danie, które mogę uznać za mojego faworyta (obok placków) – kopytka z krewetkami. W daniu krewetki były duże i było ich sporo. Zdarzają sie lokale, gdzie w takim daniu znajdziemy 2-3 krewetki, a tu było ich zdecydowanie więcej. Po prostu rewelacja!
Jeżeli chodzi o desery to zjedliśmy pucharek lodów, który był w porządku i mus z białej czekolady. Ten drugi deser bardzo słodki, ale w połączeniu z kwaśnymi porzeczkami i owocami na dnie słoiczka dał dobry efekt.
Słoiki Restauracja ma spory potencjał i doskonałą lokalizację. Menu jest tradycyjne, ale ze szczyptą odwagi. Robienie swoich kiszonek i przetworów oraz zapowiedź produkcji nalewek napawa sporą nadzieją. Czekam na rozwój i otwarcie drugiego poziomu!