Udostępnij
Pytając wielu Kielczan o dobre, tradycyjne lody w naszym mieście od większości usłyszymy odpowiedź – Złota. Wielu ludzi tylko słyszało, część próbowała, ale czy owiane sławą lody z ulicy Złotej są wyjątkowe?
Mam to szczęście, że wspomniana lodziarnia mieści się 200 metrów od mojego domu. Korzystając z pierwszym promieni wiosennego słońca postanowiłem sprawdzić, czy lodziarnia ta nadal funkcjonuje i jak się trzyma. Szyld głosi, że tradycja lokalu sięga 1947 roku. Wejście znajduje się w jednej z kamienic. Po zobaczeniu szyldu należy wejść w bramę. Po wejściu zobaczycie… kolejną bramę. Niestety w środku nie ma powtórzonego znaku, ale spieszę z podpowiedzią – trzeba iść prosto przez kolejne drzwi.
Lodziarnia jest nieduża, posiada jednak kilka stolików pod gołym niebem. Oferuje kilka smaków lodów własnej produkcji. Wśród nich: waniliowe, truskawkowe, jagodowe, malinowe, cytrynowe i czekoladowe. Ich smak nie jest intensywny, ale wyczuwalny. Intensywność zależy od rodzaju – czekoladowe na przykład są intensywne, ale cytrynowe delikatne. Do wyboru mamy także podanie w waflu klasycznym lub, za niewielką dopłatą, większym (i słodszym) lub w waflowej miseczce. Z dodatków możemy dołożyć wiśnie lub brzoskwinie (w żelu), posypkę czekoladową lub bitą śmietanę i sosy o różnych smakach.
Lody ze Złotej wygrywają głównie tym, że produkowane są na miejscu. Wielu z Was pewnie pamięta je z dzieciństwa. Może to czas, aby sobie przypomnieć ten smak :)