Udostępnij
Chyba każdy zna powiedzenie o tym, żeby rzucić wszystko i wyjechać w Bieszczady. Dla wielu, którzy ich nie odwiedzili są to góry jak każde inne, tyle że położone nieco dalej. Bieszczady jednak mają w sobie coś więcej.
Pomimo tego, że od mojej pierwszej wizyty tam minęło już ponad 15 lat i Bieszczady zmieniły się ogromnie na przestrzeni tego czasu to dalej chętnie chcę tam jeździć. Odległość dzieląca je od Kielc nie jest duża, ale jakość dróg sprawia, że podróż trwa około 5 godzin. Może właśnie ta odległość i czas dojazdu sprawia, że wielu turystów rezygnuje z wizyty? Warto też na początku rzucić oko na mapę i zwizualizować sobie czym są Bieszczady. Solina i Polańczyk mimo, że wybierane przez wielu turystów i interesujące leżą jednak jeszcze przed krainą, którą Bieszczadami nazywamy.
Wróćmy jednak do tego, dlaczego w Bieszczady warto jechać. Ja staram się być tam conajmniej raz w roku.
Bieszczadzka natura
Piękne szlaki, lasy i łąki to coś co lubię. Bieszczady żyją obok ludzi, a natura rządzi się tutaj swoimi prawami. Nie znajdziecie tutaj asfaltowych dróg prowadzących na szczyty czy wozów konnych dla leniwych turystów. Zobaczycie las, poczujecie deszcz czy letnią burzę, zanurzycie nogi w lodowatym potoku i o to właśnie chodzi.
Dzikość
Na pewno od bieszczadzkich wyjadaczy usłyszycie, że „kiedyś to było dziko, a nie to co teraz”. Jest w tym trochę prawdy, ale nadal można w Bieszczadach bez większego problemu znaleźć szlaki, na których podczas całodniowej wędrówki miniemy najwyżej kilka osób. Bieszczady, a właściwie przybywający do nich goście odczuwają długie weekendy kiedy w większych maisteczkach i na najpopularniejszych szlakach robi się tłoczno. Wystarczy jednak się postarać, aby poleżeć samotnie na łące pośród szczytów górskich, zobaczyć łosia czy jelenia.
Kultura
Kultura, a właściwie różnorodność kultur to coś co w Bieszczadach bardzo mi się podoba. Abstrahując od tego, że w regionie tym ludzie po prostu żyją inaczej to skomplikowana historia tej części Polski odcisnęła piętno na ich zwyczajach i kulturze. Sąsiadujące ze sobą religie i narodowości sprawiły, że Bieszczady są tak wyjatkowe.
Woda
No dobra, powiecie, że woda jest wszędzie, ale Bieszczadzkie potoki i mini wodospady to coś co uwielbiam. Zimna woda, bystry nurt i otaczająca nas zieleń to coś z czego mógłbym korzystać codziennie. Uwierzcie, że nie ma nic lepszego niż czytanie książki z nogami zamoczonymi w strumieniu. Ewentualnie jakiś orzeźwiający napój do tego :) W Bieszczadach często też możecie spotkać wodę w innym stanie – letnia burza w górach to przeżycie zupełnie inne niż ta miejska.
Drewno
Drewno, a właściwie architektura drewniana to temat na osobną wycieczkę. Drewniane cerkwie o różnym stanie zachowania łączy jedno, są piękne i stanowią pamiątkę po przeszłości regionu. Jedne są zadbane i wyremontowane, a na innych odcisnęło się piętno czasu. Często znajdują się przy nich stare cmentarze, a każdy opowiada jakąś historię.
Naleśnik Gigant i Chata Wędrowca
Na koniec zachęta największa. Jeżeli będziecie w okolicach Wetliny zajrzyjcie koniecznie do Chaty Wędrowca. Spróbować tam możecie naleśnika giganta, który został produktem regionalnym. Ten ważący kilogram placek ze śmietaną, cukrem i jagodami jest jedną z najlepszych rzeczy jakich możecie spróbować w życiu. Gigant jest spory, a za jego zjedzenie dostaniecie dyplom. Można jednak zamówić wersję małą lub dużą podzielić na 4 osoby :)