Udostępnij
Często twierdze kojarzą nam się ze średniowiecznymi zamkami i warowniami strzegącymi szlaków handlowych. W Czechach możemy spotkać umocnienia z późniejszych okresów, które robią wrażenie swoim rozmiarem. Twierdza Josefov zdecydowanie należy do tej grupy!
Twierdza to po czesku Pevnost co jednoznacznie kojarzy się z przekonaniem, że miało być to miejsce, które odeprze atak nieprzyjaciela kiedy inne środki zawiodą.
Josefov – lokalizacja
Twierdza zlokalizowana jest w dzielnicy miasta Jaroměř o nazwie właśnie Josefov. Od polskiej granicy dzieli ją niecałe 30 kilometrów. Nie jest to jeden budynek, a cała ufortyfikowana dzielnica. Możecie do niej po prostu wjechać samochodem i zaparkować. Powierzchnia twierdzy to 289 hektarów.
Historia twierdzy Josefov
Budowa twierdzy została rozpoczęta w 1780 na polecenie ówczesnego cesarza Józefa II. Jej zadaniem była ochrona wschodniej części Czech przed Prusami. Na początku nazywana była Ples (od nazwy wsi, w której była zlokalizowana). Z czasem jednak nazwa została zmieniona na Josefov (na cześć Cesarza Józefa II). Twierdzy strzegło 8 bastionów, obwarowania, raweliny i kaponiery. Przy budowie twierdzy pomyślano również o wykorzystaniu wód Łaby i Metuji, którymi, można było zalać okolicę i utrudnić przeciwnikowi dotarcie pod mury Josefova.
Twierdza w założeniu miała możliwość obrony przez 5 miesięcy, a stacjonowało w niej 12 tysięcy żołnierzy. Do jej budowy zużyto podobno ponad pół miliarda cegieł. Twierdza nigdy nie sprawdziła się w boju. W późniejszym czasie pełniła rolę więzienia (jednym z więźniów był Marian Langiewicz). Z czasem funkcje fortyfikacyjne zanikały. Podczas I Wojny Światowej Josefov stał się obozem jenieckim. Po II Wojnie Światowej stacjonowali tam żołnierze radzieccy, którzy opuścili Josefov dopiero w 1991 roku. W 1971 roku Josefov został uznany za zabytkowy zespół miejski.
Zwiedzanie
Aktualnie twierdza udostępniona jest do zwiedzania turystom. Oczywiście nie cała, ponieważ długość korytarzy przekracza 45 kilometrów (udostępnione dla turystów jest około 1 kilometra).
Bilet wstępu (All inclusive) obejmujący wszystkie obiekty na terenie twierdzy kosztuje 180 koron (100 koron ulgowy). Na tym bilecie możemy odwiedzić Bastion I i podziemia, Historyczne Muzeum Wojenne M. Frosta, Muzeum W. Matusky, Bastion IX, spichlerz, Ravelin XIV i Muzeum w Biurze Zaopatrzenia. Możecie także kupić bilety do poszczególnych obiektów.
Ja miałem okazję zwiedzać Bastion I i jego podziemia. Pierwszym wielkim plusem jest fakt, że obsługa ubrana jest w stroje z epoki i w nich oprowadza po obiektach. Zaczęliśmy od wizyty w pomieszczeniach mieszkalnych żołnierzy, gdzie zapoznaliśmy się z historią miejsca i warunkach jakie w nim panowały. Kolejnym krokiem było zejście do podziemi. Tutaj drugi detal, który sprawił, że zwiedzanie było jeszcze większą przygodą. W tunelach panują ciemności, a zwiedza się je ze świeczkami. Niesiemy je w specjalnym uchwycie, który zapobiega oparzeniu się. Klimat podziemi jest niesamowity. Wąskie, długie, ciemne i wilgotne korytarze robią wrażenie. Trudno wyobrazić sobie, jak wyglądałoby oblężenie. Korytarze dzieliły się na cztery kategorie – komunikacyjne, magazynowe, minowe i strzeleckie.
Twierdza była bardzo przemyślanym obiektem. posiadała ona szereg zabezpieczeń na wypadek ataku. Pierwszym elementem są np. boczne korytarze, w których saperzy mogli założyć ładunki i zawalić część obiektu, wraz ze znajdującymi się nad nimi wojskami nieprzyjaciela. Jeżeli wróg dostałby się do twierdzy, to kolejne zakręty i pomieszczenia w podziemiach mają numery zupełnie nie po kolei, aby utrudnić odnalezienie się w tym labiryncie.
Oprócz przewodników po obiekcie są jednak jeszcze inne organizmy, które w korytarzach pomieszkują i orientują się rewelacyjnie – to nietoperze. W podziemiach Josefova zimuje ich kilka gatunków.
Wybierając się do podziemnych tuneli pamiętajcie, że jest tam dużo chłodniej niż na powierzchni.
Okolica
Okolica Josefova jest bardzo ciekawa. Oprócz zwiedzania samej twierdzy polecam odwiedziny w Nowym Mieście nad Metują. O pięknym rynku i zamku możecie przeczytać w tekście. Warto zajrzeć do pobliskiego miasta Nachod i odwiedzić starówkę oraz zamek (tekst o nim tutaj). W tym samym mieście czeka na Was także browar Primator, który możecie zwiedzić i podegustować lokalne wyroby. Tekst o tym miejscu znajdziecie tutaj.
Warto?
Twierdza robi duże wrażenie. Ciężko sobie wyobrazić budowę takiego obiektu w dzisiejszych czasach, ale rozmach widać na pierwszy rzut oka. Życie żołnierzy w takim obiekcie nie należało do najprzyjemniejszych, ale możliwość obrony przez 5 miesięcy, czekając na „posiłki” to na pewno jakaś motywacja. Na pewno twierdza skrywa jeszcze jakieś sekrety ;)