Udostępnij
Od jakiegoś czas na facebooku pojawiały się informacje o nowym lokalu zapiekankowym w Kielcach. Moda burgerowa zagościła już u nas na dobre, a moda na zapiekanki dopiero wkracza. Do tej pory na mapie miejsc dedykowanych zapiekankom w moim mieście zaznaczała się tylko Fabryka Zapiekanek. Z radością przyjąłem zapowiedź otwarcia kolejnego miejsca. Obecność dwóch obiektów daje wybór i intensyfikuje działania konkurencyjne. Kolejnym plusem ZapieCKanek była lokalizacja. Znajdują się one przy ul. Staszica. Lokal wystrojem nawiązuje do czasów PRL-u.
W dniu otwarcia wszystkie małe zapiekanki na spróbowanie były za darmo. Aby mieć pogląd na rozmiar zamówiłem również dużą. Wybór padł na „Ale urwał” (pieczarki, ser, peperoni i jalapeno) i „Mirka Handlarza” (pieczarki, ser, kiełbasa i ogórek kiszony). Pierwsza z nich była lekko ostra. Do zapiekanek mamy możliwość użycia różnych sosów (ketchup, majonez, musztarda i czosnkowy) i paprykę słodką w słoiczkach do posypania. Ceny małych od 4 do 6,5 zł natomiast dużych od 6,5 do 10 zł. Do zapiekanek można dokupić oranżadę za 2 zł. Jeżeli chodzi o rozmiar to dla mnie zdecydowanie duża. A w razie dużego apetytu – duża plus mała. Samą małą raczej bym się nie najadł.
Jeżeli chodzi o smak to pierwsza rzecz, której nie zauważyłem to prażona cebulka (którą bardzo lubię). W kwestii samych zapiekanek smak zarówno pieczywa, jak i dodatków nie jest zły. Ja bym zmienił kiełbasę, którą miałem na mojej zapiekance. Ta, którą jadłem przypominała krakowską, a idealna była by wiejska, klasyczna. Dodatkowa jedna uwaga. Ser który jest używany przypomina ser typu mozzarella (przejmuje smak potrawy, nie dając swojego). Moim zdaniem można by, albo zmienić ser na bardziej charakterystyczny, albo dodać więcej soli do farszu pieczarkowo-cebulowego. Zapiekanka, tak jak wspomniałem, chrupiąca i dobra.
W związku z bliskością lokalu i dobrymi cenami będę śledził jego losy, a i w miarę możliwości odwiedzał. Tradycyjnie również życzę powodzenia i kibicuję, jak każdemu nowemu, kieleckiemu lokalowi :)