Udostępnij
Dawno już nie było spaceru, na którym deszcz nas nie straszył. Miła to odmiana. Jesień jest doskonałą pora na spacerowanie, o czym przekonali się uczestnicy już VIII edycji spaceru „Tym razem Kielce”. Tym razem przemierzaliśmy nasze miastośladami kieleckich żydów.
Jeżeli z jakiegoś powodu nie mogliście się pojawić na spacerze prezentuję jego trasę, abyście mogli nadrobić we własnym zakresie.
Poranna mgła szybko ustąpiła i od samego początku uczestnikom spaceru towarzyszyło piękne, jesienne słońce. Rozpoczęliśmy przy pomniku-ławeczce Jana Karskiego. Była to osoba niewątpliwie związana z historią Żydów (nie tylko kieleckich). To właśnie on jako pierwszy zaniósł aliantom informacje o tym co się dzieje z Żydami na ziemiach okupowanych podczas II Wojny Światowej. W swoim raporcie opisał warunki życia w gettach i obozach śmierci. Z mostu nad Silnicą, gdzie ławeczka się znajduje mamy take dobry widok na kamienice przy ul. Sienkiewicza. Te w stronę dworca były w większości w posiadaniu Żydów. Warto wspomnieć, że w najlepszych latach ludność żydowska stanowiła prawie 40% ogółu ludności miasta.
Dalej udaliśmy się w stronę kamienicy na Plantach, która stała się ogniskiem zapalnym i centrum Pogromu Żydowskiego w 1946 roku. Do dziś dnia nie wiadomo dlaczego wydarzenia z lipca 1946 tak się potoczyły, ale najbardziej prawdopodobny jest udział władz radzieckich i sterowanych przez nią oddziałów. Swój wkład na pewno miała niechęć do Żydów w Kielcach. Warto przypomnieć, że w ramach pogromu zginęło ponad 40 osób, a wiele zostało rannych. Za udział w pogromie 9 osób zostało skazanych na śmierć przez rozstrzelanie.
Dalej minęliśmy ulicę IX Wieków Kielc i udaliśmy się wzdłuż Silnicy do kolejnego mostu. Znajdował się on tuż obok skarpy, nad którą wznosiły się bloki. Miejsce to znajdowało się na obszarze dawnego getta. Naziści używali skarpy do zakopywania ofiar rozstrzelań. Wracając w kierunku centrum odwiedziliśmy pomnik – menorę upamiętniającą ofiary getta.
Dalej udaliśmy się na Rynek, gdzie porozmawialiśmy o „małym gettcie”, które właśnie na Rynku miało swój początek. Dalej udaliśmy się ulicą Warszawską przed dawna synagogę, gdzie omówiliśmy jej historię, dawną architekturę i losy oraz wspomnieliśmy o położonym nieopodal (aktualnie zburzonym) szpitalu żydowskim, który znajdował się pomiędzy jezdniami ul. Warszawskiej.
Spacer zakończyliśmy w restauracji hotelu Ibis, gdzie czekał na nas poczęstunek. Przy kawie, herbacie i świeżo wypiekanych rogalikach ogrzaliśmy się trochę dyskutowaliśmy o wszystkim i o niczym :)