Udostępnij
Spacerując główną, starą ulicą Edynburga – Royal Mile napotkać można wiele ciekawych budowli, sklepów i zakamarków. Jednym z ciekawych miejsc przy tej ulicy jest Muzeum Dzieciństwa.
Co może kojarzyć się z dzieciństwem i mogłoby się znaleźć w muzeum? Chodzi oczywiście o „dzieciństwo angielskie”. Moje wspomnienia z dzieciństwa to drewniane klocki, mini poczta i sklep z plastikowymi warzywami i monetami. To także naklejki naklejane na różne rzeczy, wycinanie z gazet różności i wklejanie ich do zeszytów, a z późniejszych czasów zbieranie kartek z segregatorów i granie w kapsle (nie chodzi o kapsle od butelek tylko papierowe krążki i jeden plastikowy, którym rozbijało się wieże). Grałem w wilka i zająca łapiącego jajka a później w PP Hammera na Amidze. Nagrywałem filmy na VHS a potem je oglądałem do oporu.
Muzeum Dzieciństwa mieści się na 3 poziomach wąskiej kamienicy. Na różnych piętrach prezentowane są różne przedmioty. Tuż za wejściem oprócz atrybutów dziecięcych (kremy, pudry, pieluszki, itp.) znajduje się kilka automatów, które po wrzuceniu kilku-kilkudziesięciu pensów pokazują kawałek historii zabawy. Były opowieści rodem z horroru, nawiedzony dom, czy samogrająca orkiestra. Niestety część maszyn była nieczynna („stety” dla mojego portfela). Na innych piętrach znaleźć można kolekcje zabawek i gier z różnych okresów i stron świata. Cała sala poświęcona jest sposobom spędzania wolnego czasu. Są szklane kulki, drewniane łuki ale też skautowe mundury i piłki.
W części z lalkami większość eksponatów zachwyca szczegółowością wykonania ale są i takie, które przerażają. Niektóre z nich mają w oczach coś z horroru. Są i okazy egzotyczne zrobione z patyka lub kawałka kości. Na innym poziomie zwracają uwagę domki dla lalek z detalami o bardzo dobrym odwzorowaniu rzeczywistości.
Miejsce zdecydowanie ciekawe, a wstęp do niego jest darmowy. Przy wejściu znajduje się sklepik z pamiątkami. Jeżeli jesteście ciekawi szkockiego dzieciństwa musicie odwiedzić to muzeum.