Udostępnij
Australia to mieszanka kultur i kuchni, a dzięki sprzyjającemu klimatowi można tam uprawiać różnorodne, nie tylko australijskie owoce. Spacerując po przedmieściach możemy na podwórkach znaleźć znane nam jabłonki i śliwki, nieco dla nas egzotyczne oliwki i figi ale równie często spotkamy nieznane mangostany, smocze owoce czy guavy. Część z tych owoców na pewno znacie, ale często w nieco innej formie.
Papaja (Paw Paw)
Podobno owoce te słabo znoszą transport dlatego ich ceny w Polsce są wysokie. Pomimo tego da się je spotkać w sklepie. W Sydney oprócz sklepów i bazarów często można je spotkać w ogródkach. Drzewo, na którym rosną ma charaterystyczny kształt, na jego szczycie (jak kokosy na palmie) wiszą papaje. Oprócz jedzenia produkuje się tu z nich bardzo popularną maść.
Guava
W sklepach spotykana jest głównie jako dodatek do soków. Spotkaliśmy kilka drzewek z guavami rosnących na podwórkach u sąsiadów. Owoce są niewielkie, posiadają różowy miąższ i zieloną skórkę.
Mangostan
Jeden z moich ulubionych owoców. Ciekawy zarówno wizualnie jak i smakiem. W Polsce zdarza się sporadycznie, ale kosztuje około 10 zł za sztukę. Jak na owoc wielkości mandarynki, z którego połowa to skórka to sporo. Dojrzałe owoce są fioletowe, a jadalny miąższ – mleczno biały.
Banany
Każdy chyba widział banana. W polskich sklepach dostępne są jednak po prostu banany. W Sydney mamy możliwość wybrania gatunku. Najpopularniejsze są odmiany Cavendish i Lady Finger. Te drugie 3 razy droższe, ale mniejsze i bardziej słodkie. Bananowce w Sydney zdarzają się na podwórkach, ale też często rosną przy płotach- ich liście dobrze zasłaniają świat.
Lily Pily
Tak na dobrą sprawę jest to krzew, który pełni funkcje żywopłotu. Pięknie kwitnie i owocuje niewielkimi, różowymi owocami. Połowę owocu stanowi pestka, ale pociesza fakt, że na krzaku jest ich bardzo dużo. Lekko cierpkie i delikatnie słodkie. Robi się z nich dżemy i galaretki.
Mango
Mango w Polsce dostępne jest często, ale to, które dociera do nas ma niestety mało wspólnego z tym, które możecie zjeść w Australii. W Sydney mango są większe i mega dojrzałe. Żółty miąższ jest pełen soku i smaku. To pierwszy owoc, którego powinniście tam spróbować, żeby poczuć różnicę.
Smoczy owoc
Dla mnie był to zawsze owoc bez smaku, który ładnie wygląda. Po czasie odkryłem, że smak swój ma, ale w Polsce kosztuje najczęściej ponad 10 zł. W Australii jest tańszy i możemy go spotkać w przydomowych ogródkach. Jest to owoc kaktusa osiągającego około 1,5 metra wysokości. W sprzedaży dostępne są też odmiany z miąższem żółtym i fioletowym (uwaga – bardzo brudzi).
Makadamia
Najbardziej znane orzechy Australii i podobno najdroższe na świecie. Bardzo smaczne, ale rozłupywanie ich to sztuka. U mnie poszedł w ruch młotek i łatwo nie było. Podobno do makadamii są specjalne dziadki do orzechów, bo normalne nie dają rady. W Polsce dostępne są orzechy łuskane. Wymieniając australijskie owoce, orzechów zabraknąć nie może!
Pistacje, Migdały, Pecan
orzechów tych na drzewie nie widziałem pomimo tego, że w Australii się je hoduje. Ciekawostką we wszystkich przypadkach jest to, że da się je kupić w łupinkach. W Polsce nie widziałem ich w takiej postaci. Są świeższe i mają w sobie nieco więcej smaku. Pistacje jednak wymagają uprażenia z solą, żeby zbliżyły się smakiem do tego, co znamy ze sklepów.
Granaty
Chyba każdy je zna przynajmniej ze sklepu. Tutaj są jednymi z najczęściej spotykanych krzaczków w ogródkach. Czerwone, soczyste i słodkie.
Mandarynki
Mandarynki to chyba jeden z najmniej egzotycznych owoców. Widujemy je cały rok w marketach. Tutaj jednak rosną na drzewkach :)
Rambutany
Owoc przypominający konsystencją liczi. Trochę ciężej odchodzi w nim pestka od miąższu. W smaku również zbliżony. W Polsce sporadycznie da się go dostać.
Longany
Ulubione owoce Zuzi. Podobnie jak rambutan zbliżone są do liczi. Przezroczysto-biały miąższ i pestka w środku. Często zdarzają się w przydomowych ogródkach. Mam nasiona, które zaczęły już kiełkować więc liczę, że longan w domu będzie nam rósł. Kilka lat temu mieliśmy jednego, ale nie wiedzieliśmy, co to jest i umarł.
Durian
Jeden z najbardziej znanych owoców z racji swojego zapachu. Uznawany za najbardziej śmierdzący owoc świata. Jadłem go już kiedyś i rzeczywiście szału nie ma ;) W Australii spotkaliśmy go tylko dwa razy. Dużo częściej pojawiał się przed naszymi oczami, gdy byliśmy w Chinach. W Polsce jedynie sporadycznie dostępny suszony.
Limonka kafir
W Polsce spotkałem się tylko z jej liśćmi. Nie zastanawiałem się nigdy jak wygląda, ale teraz już wiem. Bardzo intensywna w smaku i aromatyczna. Oprócz tradycyjnych limonkowych aromatów ma w sobie sporo goryczy zbliżonej do grejfruta. Ma sporo pestek, ale ciekawie wygląda.
Finger Lime
Na ten owoc czekałem przez cały okres przygotowań do wyjazdu. Rośnie tylko na wschodnim wybrzeżu Australii i jest rewelacyjny. W smaku kwaśny, ale to konsystencja jest zaskakująca. Nazywany bywa limonkowym kawiorem z racji kuleczek, które zawiera w środku. Występuje w kilku kolorach, ale w Polsce nie widziałem jeszcze nigdzie. Finger Limes to australijskie owoce, których musicie spróbować!
Passiflora
Passiflora lub jak kto woli marakuja, albo i męczennica oprócz pięknych kwiatów ma smakowite owoce. W Polsce coraz częściej pojawiają się w marketach. W Australii pulpa z makaruji dostępna jest także w puszkach.
Budyniowe jabłko
Nazywa się Custard apple, a w Polsce Flaszowiec lub Cherymoja. W smaku waniliowe, a w konsystencji jest bardzo delikatne. W Polsce pojawia się czasami, ale rozmiarem owoce u nas są kilkukrotnie mniejsze niż australisjkie.
Smacznego! :)