Udostępnij
Pomimo, że jest to impreza dla określonej branży to część z Was pewnie gdzieś coś o nie słyszała. W poprzednim roku wymyśliłem Blogotok – spotkanie blogerów w Kielcach. Po pierwszym roku i już trzech edycjach impreza ewoluowała w ciekawą stronę. W internecie znajdziecie sporo relacji uczestników, a ja pokuszę się o kilka słów od drugiej strony.
Wydarzenie nasze rozwija się z edycji na edycję. Tym razem było nas prawie 100 osób. Zarówno uczestnicy jak i prelegenci pochodzili z całej Polski. Cofnijmy się jednak do pierwszej edycji. Pytanie, które padło już wielokrotnie – dlaczego powstał Blogotok? Planów było wiele. Jednym z nich było pokazanie, że można. Że to do Kielc mogą przyjeżdżać prelegenci z najwyższej półki i prezentować swój dorobek. W końcu także, że kiedyś blogerzy z całej Polski będą mówić o Kielcach i o Blogotoku dobrze. Wydarzenie to miało być nowym punktem na mapie blogowych imprez w Polsce. Miała być od razu jakość, a nie jakoś. Zaczęliśmy od razu z „grubej rury”. Rozmawialiśmy z wieloma partnerami i prelegentami, których wiernymi czytelnikami sami byliśmy.
Później potoczyło się już z górki. Swoje prelekcje zarówno na drugiej jaki trzeciej edycji potwierdzili doskonali prelegenci. Dzięki dla nich za otwartość i chęci bo często jechali z drugiego końca Polski. To właśnie też o to chodzi w blogowaniu. Spotykamy się i rozmawiamy jak równy z równym. Nie ma przepaści pomiędzy prelegentami, a uczestnikami. Może jest różnica doświadczenia i wiedzy branżowej, ale chęć rozmowy z jednej strony i chęć doskonalenia się z drugiej jest bardzo duża.
Byli dobrzy prelegenci to pojawili się też uczestnicy. Czy kieleckie spotkania Blogotok miały być tylko dla Kielczan? Nic bardziej mylnego. Cenimy naszych lokalnych blogerów i często patrzymy na nich łaskawiej, ale jesteśmy otwarci dla wszystkich. Może w przyszłości to właśnie Kielce z Blogotokiem staną się „mini stolicą” południowej, blogowej Polski.
Czy organizacja takiego wydarzenia jest trudna? Jest i nie jest. Przy jasnej wizji i dobrym zespole nie ma zbyt wiele ograniczeń. Wiele rzeczy udało się załatwić dzięki relacjom organizatorów. Jest to idealnym dowodem na to jak ważne są kontakty. Nie mówię to o klasycznym „załatwianiu po znajomości”, ale o długo budowanych, osobistych relacjach. Dużo rzeczy dzieje się online, czasem wymagają działań „w realu”. Z jednej strony trafiamy na otwartość firm i instytucji, a z drugiej walimy z całej siły w mur. Podobnie sytuacja ma się z mediami. Te internetowe witają nas z uśmiechem, te lokalne, tradycyjne uśmiech chowają głęboko. Blogotok wygenerował zasięg prawie 500 000 osób co napawa dumą i jest jednoocześnie wyzwaniem na kolejną edycję.
Teraz czas na podsumowanie. Czas także na plany. Kolejna edycja już w listopadzie, a apetyt rośnie w miarę jedzenia dlatego czwarte spotkanie Blogotok będzie jeszcze lepsze. Utrzymamy poziom prelegentów, powiększymy liczbę uczestników i znajdziemy jeszcze więcej ciekawych partnerów. To wszystko już w listopadzie.
Na dzisiaj dzięki dla ekipy – Maciek, Paulina, Dorota i Magda oraz prelegentów Kasia O, Kasia N, Magda, Szymon, Konrad, Mirek i Jakub.
foto – Patryk Ptak