Udostępnij
Gołąbki w polskiej kuchni kojarzą się jednoznacznie z kapustą nadzianą ryżem z mięsem. W kuchni staropolskiej kojarzyły się one już nie tak jednoznacznie. Nie jest łatwo go dostać, ale mi się udało – przed Wami pieczony gołąb.
Nie jest on duży i spokojnie starczy na jedną osobę. Mój podany był w towarzystwie warzyw, wędzonego sera i pianki z pigwy. Do zrobienia dania potrzebujecie:
- 1 gołąb
- 3 łodygi selera naciowego
- pół papryki czerwonej
- pół cebuli
- mały oscypek
- 3 łyżki musztardy dijon
- 2 plasterki bekonu
- pianka z pigwy (do zrobienia potrzebujecie ok 50 ml soku z pigwy i lecytyny)
Gołębia dokładnie umyjcie i osuszcie. Warzywa i ser pokrójcie w paski. Połóżcie je na folii aluminiowej (albo torebce do pieczenia), a na nich gołębia. Przyprawcie delikatnie solą i pieprzem. Dodajcie musztardy, połóżcie na wierzchu plasterki bekonu i zawińcie folię. Wkładamy do piekarnika rozgrzanego do temperatury 180 stopni na 15 minut. Następnie otwieramy folię i zapiekamy jeszcze kilka.
W moim skórka była chrupiąca, a mięso soczyste i smaczne. Nasuwa się pewnie pytanie jak smakuje gołąb? Tutaj odpowiedź filmowa, że jak kurczak nie bardzo pasuje. Jeżeli miałbym go porównać do jakiegoś popularnego mięsa to była by to raczej kaczka, ale mięso gołębia jest ciemniejsze. Jemy praktycznie tylko piersi bo zarówno w nóżkach jak i skrzydełkach mięsa za wiele nie uświadczymy.
Mojego gołębia podałem z warzywami, z którymi się piekł i z pianą z pigwy. Warzywa dały lekko słodki smak więc kwaśny akcent pigwy pasował idealnie. Pianę robimy poprzez dodanie lecytyny sojowej do syropu i ubicie blenderem. Powinna się ona utrzymać do kilku godzin.