Udostępnij
Niedawno pisałem o różnorodnych miejscach i okazjach do kupienia ciekawych rzeczy. Dzisiaj przeszliśmy do praktyki. Giełda staroci na terenie Wojewódzkiego Domu Kultury w Kielcach to dobre miejsce. Wstęp kosztował 3 zł, ale ilość stoisk pozytywnie mnie zaskoczyła.
„Stoisko” to często po prostu kawałek ziemi lub chodnika, na którym prezentowane są skarby. Było ich sporo. Teren wokół WDK zajęty był w prawie 100%. Co można było znaleźć? Można założyć, że wszystko. Oczywiście wszystko, czego możecie spodziewać się w takim miejscu. Były monety i banknoty prezentowane w klaserach lub luzem. Na kilku stoiskach znajdowały się pamiątki wojenne. Wśród nich skrzynie na amunicje, szable, łuski i elementy mundurów. Było trochę książek i winyli, ale nie bardzo dużo. Największy udział miały stoiska ze wszystkim. Czasem można nazwać je antykami, a czasem garażową wyprzedażą. Niektóre przedmioty były bardzo interesujące, inne natomiast lata świetności miały już za sobą. Część przedmiotów wyglądała na elementy kapliczek i innych obiektów sakralnych. Z jednej strony sztuka sakralna była i jest obecna również w domach, ale z drugiej…
Idąc na taką giełdę możecie spodziewać się cen zarówno wysokich, jak i niskich. Zdziwiłem się, gdy panowie sprzedający przedmioty (często ubrani w moro i siedzący w samochodach, które czasy świetności również mają za sobą) bez trudu podawali ceny przekraczające tysiąc złotych. Cena jest loterią. Zależy ona od pory dnia, humoru oraz świadomości sprzedającego, ale i kupującego. Zdarzają się pseudo-antyki o cenach z kosmosu, ale zdarzają się także ciekawostki za kilka lub kilkanaście złotych. Ja najintensywniej przeszukiwałem pudełka pełne przedmiotów. Wyszedłem z założenia, że jeżeli skarby wrzucone są do pudeł, a nie wystawione pojedynczo, to ich wartość dla sprzedającego jest mniejsza. Tym sposobem kupiłem starą, metalową oliwiarkę do maszyny Singer za 3 zł i metalowy dzwonek za 2.
Giełda taka organizowana jest, z tego, co wiem, co miesiąc. Warto się na nią wybrać. Jeżeli szukacie inspiracji, lub ciekawego pomysłu dla fana historii, lub ogólnie pojętego stylu retro, to nie zapomnijcie zawitać. Bilet kosztujący 3 zł zdecydowanie nie zniechęca do odwiedzin. Mnie zniechęca jednak inna rzecz – sprzedawcy palący papierosy. Jeżeli macie pecha to często wciągnięcie chmurę dymu.
Czego można się spodziewać? Myślę, że zdjęcia dadzą przedsmak:
Dużo metalu
Lampy naftowe i żyrandole zdarzały się bardzo często
Ten samochód był rewelacyjny, ale chwilowo nie mogłem znaleźć miejsca na niego
Setki kluczy
Beczka złożona albo do zrobienia samemu
Dużo odznak z różnych krajów i okresów historycznych
W tym pudle znalazłem oliwiarkę
Mała architektura ogrodowa też miała swoje miejsce
Stare księgi, pisane po hebrajsku
Tabu
Wśród staroci można było znaleźć również broń białą