Udostępnij
Różne lokale w Kielcach się otwierały. Tym razem zawitałem do miejsca, które na pierwszy rzut oka wydało się czymś nowym. Zjadłem śniadanie i małe co nieco. Pierwsza myśl jest taka, że na pewno wrócę. Makaroniarnia zaprasza!
Zacznijmy jednak od początku. Ciekawym, aczkolwiek jeszcze kiepsko zagospodarowanym rejonem Kielc jest Promenada Solna. Blisko centrum i parku, a jednak jeszcze do niedawna znajdowały się tam dwa lokale (Calimero Cafe i Solna 12). Na szczęście zaczęło się to zmieniać. Dzisiaj otworzył się tam nowy lokal – Makaroniarnia & more. Znajduje się on w miejscu, gdzie przez chwilę próbowała swoich sił Piekarnia pod Telegrafem.
Wnętrze jest estetyczne i ładne, a z lady „patrzą” na nas różnorodne smakołyki. Jak sama nazwa wskazuje w lokalu znajdziemy makarony, które są ręcznie robione na miejscu oraz różnego rodzaju włoskie przekąski i ciasta. Makaroniarnia serwuje także śniadania. Lokal większość rzeczy przygotowuje na miejscu ( w tym pity, foccacie i makarony), a prowadzony jest w modelu rodzinnym (tata, córka i przyjaciel rodziny). To co mnie cieszy to pasja z jaką podchodzą do pracy, a oprócz niej w rozmowie czuć duże doświadczenie w gastronomii i ciekawe podejście do kuchni.
Ja zdecydowałem się spróbować kilku dań:
- Casserola klasyczna (sos śmietanowy, szynka, cebula, ser) – 15 zł
- Makaron Fagottini z gruszką i serem pleśniowym w sosie Alfredo (połowa porcji 10 zł)
- Kanapka z Rosbefem (sos tatarski, rostbef, sałata, pomidor) – 10 zł
- Śniadanie polskie (domowa drożdżówka z masłem, kremem krówka i solą + kawa, herbata – 15 zł
- Malabi z sosem różanym – 8 zł
Zacznę od tego, że wszystko mi smakowało. Kanapka z rostbefem bardzo smaczna. Mięso gotowane sous-vide. Delikatne i miękkie, a charakterystyczne dodatki zrobiły dobrą robotę. Śniadanie polskie bardzo smaczne. Drożdżówka dobra, a masło i krem pasuje idealnie. Do tego kawa i zestaw jest rewelacyjny. Później zjadłem casserolę klasyczną. Ja bym sklasyfikował jako podpłomyk z dodatkami. Bardzo smaczny, cienki i lekki. Idealna przekąska. Jako, że lokal to makaroniarnia to zdecydowałem się też na spróbowanie makaronów. Najciekawszy wydał mi się makaron fagottini – sakiewki z serem pleśniowym i gruszką. Zjadłem już trochę więc zdecydowałem się na połowę porcji makaronu. Całość bardzo dobra, a dodanie odrobiny świeżo mielonego pieprzu nadało daniu jeszcze więcej charakteru. Na koniec malabi – deser, który uwielbiam. Jeżeli lubicie różany smak i zapach to spróbujcie koniecznie bo jest to deser idealny, niewielki, ale intensywny.
Pomimo tego, że byłem tam pierwszy raz to czułem się dobrze. Do spróbowania mam jeszcze sporo rzeczy, a zwłaszcza ciasta, które wyglądały obłędnie. Jeżeli wybieracie się na spacer w okolice Makaroniarni to zajrzyjcie koniecznie! :)
(Menu pod zdjęciami)