Udostępnij
Gdybyście kilka lat temu szukali osób, które są największymi entuzjastami lotniska w Kielcach to śmiało mogliście przyjść do mnie. Ileż by to przyniosło wygody. Możliwość ciekawych wylotów jednodniowych, szansa na loty z przesiadką w dalekie strony czy po prostu oszczędność tych 2-3 godzin transportu na inne lotniska. Dzisiaj ta sytuacja trochę się zmieniła.
Od dłuższego czasu myślę na temat lotniska w Kielcach, a właściwie Obicach pod Kielcami. Obserwuję inne, porównywalne wielkością do planowanego u nas porty lotnicze. Najbliżej chyba mamy do Radomia i Łodzi. Oba te lotniska (chociaż Radom bardziej) mają (lub teoretycznie będą miały) problemy z utrzymaniem się. Z Łodzi jesteśmy w stanie gdzieś polecieć liniami regularnymi, a Radomia nie jest to już takie łatwe. Lotnisko w Radomiu zatrudnia 141 osób nie przyjmując jeszcze samolotów.
Jak sytuacja wyglądała by w Kielcach? Trudno powiedzieć. Na pewno w Kielcach znaczącym powodem są organizowane tutaj Targi. Czy napędziły by one ruch lotniczy do Kielc? Moim zdaniem nie do końca. Moim zdaniem dobrym rozwiązaniem było by usprawnienie szybkiego połączenia drogowego i kolejowego z lotniskami w Warszawie, Krakowie czy Łodzi. Jeżeli dawno nie jeździliście pociągami (a ja uważam, że jest to wygodna i szybka forma transportu, przynajmniej w założeniu) to odradzam taką przyjemność. Jeżeli już traficie na pociąg bezpośredni do Warszawy to nie dość, że zapłacicie sporo to jeszcze Wasza podróż potrwa swoje.
Lotnisko w Obicach budzi niepokój w jeszcze jednym kontekście. Nazwę go kontekstem polityczno-finansowym. Prezydent Kielc bardzo mocno się promował tym, że o lotnisko walczy. Decyzja o stworzeniu lotniska zapadła w 2006 roku co po prostym rachunku daje 9 lat temu. W tym czasie pieniądze, które przez spółkę lotnisko się przetoczyły w mojej głowie się nie mieszczą. Spółka ta miała swojego prezesa i zarząd pobierający regularne, miesięczne wypłaty o niemałej wartości. Przygotowanie do budowy kosztowało już miasto ponad 31 mln zł. W międzyczasie trwają boje z decyzjami środowiskowymi i ich odwoływaniem.
Lotnisko jest ogromnym przedsięwzięciem logistycznym i bardzo chciałbym, aby Kielce takie posiadały. Patrząc jednak z perspektywy czasu i potrzeb to środki wydane na ten cel (zarówno te konieczne jak i naciągane typu wypłaty) są bardzo duże i moim zdaniem nie do końca przemyślane. Nie wiem czy jest ktoś kto nad całym przedsięwzięciem panuje, ale życzę mu wytrwałości.
Patrząc jak łatwo miasto dofinansowuje Koronę czy buduje pomniki bez większego sensu to myślę, że lotnisko ma szansę powodzenia. Patrząc jednak szerzej już taki pewny nie jestem.