Udostępnij
Wielokrotnie mijałem Sobków, przemierzając swój region. Nigdy nie było okazji na postój i poznanie historii znajdującej się tam fortalicji. Nadszedł czas, aby to zmienić. Przed Wami Sobków i to, co warto w tym miejscu zobaczyć!
Lokalizacja
Fortalicja w Sobkowie znajduje się około 30 kilometrów od Kielc. Dojedziecie tam np. skręcając ze „starej” siódemki. Przy obiekcie jest parking, więc nie musicie się martwić o miejsce dla Waszego samochodu. Przy okazji wizyty w Sobkowie można zaplanować odwiedziny w Korytnicy, Mokrsku czy też w drodze powrotnej w Chałupkach.
Dostępność
W internecie znajdziecie sporo informacji o tym, że wstęp do obiektu jest darmowy, ale my musieliśmy kupić bilety po 5 zł za osobę. Nasza 5-letnia córka weszła za darmo. W zamku znajduje się restauracja, pokoje gościnne i hotel dla koni. Jeżeli macie ochotę, możecie zorganizować tam przyjęcie, wesele, przejażdżki bryczką i inne atrakcje. Podejrzewam, że udając się na obiad do restauracji, nie będziecie musieli płacić za wstęp do obiektu :)
Historia
Miasto Sobków (w miejscu wsi Nida Ryterska) powstało w 1563 roku. Właśnie wtedy na zgliszczach drewnianego dworu, Stanisław Sobek rozpoczął budowę murowanego budynku. Dokończył ją jego syn, również Stanisław, w 1577 roku. Przez lata miejsce to zmieniało właścicieli kilkukrotnie. Wśród nich byli m.in. Drohojewscy, Wielopolscy, Myszkowscy, Ossolińscy czy Szaniawscy.
W 1657 roku miasto zostało zniszczone i splądrowane przez Kozaków. W XVII wieku miało ono aż 270 mieszkańców (więcej niż ówczesne Kielce). W 1869 roku Sobków stracił prawa miejskie.
Ostatnim właścicielem Sobkowa przed II Wojną Światową był Żyd Rejman. Po II Wojnie Światowej cały majątek przeszedł na własność państwa i był wykorzystywany jako PGR. W latach dziewięćdziesiątych zabudowania fortalicji zostały zakupione przez osobę prywatną, która stopniowo przywraca temu miejscu blask.
Zwiedzanie
Mury obiektu mają kształt nieregularnego prostokąta z basztami na rogach. Do murów przystają zabudowania gospodarcze, a w centrum obiektu znajdują się ruiny dworu. Najlepiej zachowało się do naszych czasów południowo-wschodnie skrzydło, przez które wchodzimy do fortalicji.
Jeżeli chodzi o dwór, to najlepiej zachowała się elewacja zwrócona w stronę rzeki z czterema jońskimi kolumnami. Południowo-wschodnia elewacja datowana jest na rok 1800, a możemy zobaczyć na niej m.in. girlandy i róg obfitości.
Przed ruinami znajduje się współczesny ogród, po którym możemy pospacerować. Podczas naszego zwiedzania przechadzały się tam łabędzie (białe i czarne) oraz kaczki. Na terenie fortalicji możemy oglądać drapieżne ptaki w klatkach lub przywiązane sznurkiem do pni drzew, na których siedzą. Nie do końca ten widok mi pasuje, bo miejsce sów i sokołów jest na wolności. Dla niektórych może być to jednak jedyna okazja, żeby zobaczyć z bliska jak piękne są to ptaki.
Przy wejściu do obiektu możecie spojrzeć jeszcze na stare karety i sanie, które używane są czasem do organizacji atrakcji, przejazdów czy kuligów.
Kościół
W XVI wieku Stanisław Sobek ufundował zbór kalwiński, który po jego śmierci syn oddał katolikom. Utworzono w nim kościół. Jest to budowla na planie krzyża z dwoma nawami bocznymi. Południowa kaplica przykryta jest sklepieniem kolebkowo-krzyżowym. Ołtarz kościoła zaprojektowany jest w stylu barokowym. W kościele znajdują się barokowe obrazy oraz epitafia.
Ciekawostka
Sobków w internecie pojawia się co jakiś czas. Czasem spowodowane jest to miejscem i jego historią, ale wśród młodzieży bardziej znany jest widok, który możecie zobaczyć na zdjęciu. Informacja stoi od 17 lat! Podobno wtedy właśnie wspomniana telewizja nie pojawiła się na nagraniu, na które była umówiona. W ten sposób właściciele postanowili upamiętnić to wydarzenie! :)
Warto?
Pomimo tego, że fortalicja w Sobkowie nie wyróżnia się szczególnie na pierwszy rzut oka, to jest to z pewnością obiekt bardzo ciekawy. Nie jest to zamek w wydaniu, jakie znacie (nie jest na szczycie, nie ma ogromnych murów obronnych, czy fosy), ale ma ciekawą historię, którą warto znać i miejsce to zdecydowanie warto odwiedzić.