Udostępnij
Włochy były pierwszym krajem na naszej liście, w którym postanowiliśmy zostać dłużej niż jedną noc. Od dawna pałam do tego kraju ogromną sympatią. Czas spędzony ze znajomymi i kuchnia bardzo różnorodna, a jednak pasująca mi pod każdym względem.
Sama droga do Włoch z Bawarii była już wielką przygodą. Górskie drogi, na których ledwie samochody się mijały robiły wrażenie. Widoki jednak wynagradzały wszystko. Będąc na miejscu postanowiliśmy trochę odpocząć. Naszym celem były spacery po okolicy i kosztowanie lokalnych przysmaków.
Mieszkaliśmy w Villaverla – miejscowości położonej niedaleko Vicenzy. Spacerując po okolicy można się tu było natknąć na figi czy granaty. W związku z padającym deszczem drugiego dnia pobytu zmieniliśmy plany. Byliśmy z wizytą na farmie warzyw należącej do taty naszego znajomego oraz pojeździliśmy trochę po okolicy.
Czekała także na mnie inna niespodzianka. Takie Włochy w pigułce. Znajomi kupili prawie 40 letni Fiat 500. Niewielkie rozmiary, ale ciekawy samochód. Pomimo, niewielkich rozmiarów w środku tragedii z miejscem nie ma.
Na koniec czekał nas jeszcze wizyta w Prosecco – miejscu wytwarzania tego rewelacyjnego gazowanego wina oraz w Grotta Gigante – największej, turystycznej (do 2010) jaskini na świecie. Odwiedziliśmy także zamek w Miamare. Okolice Triestu pomimo tego, że nie był to weekend były strasznie zapchane, ale daliśmy radę .
Niedługo kolejne relacje :)