Udostępnij
Lubię miejsca nieoczywiste! Czary Napary to nowy obiekt, który właśnie taki jest! Łączy on lokalną historię z szerszym tematem, którym jest moc roślin. Ciekawe wnętrza, fajna historia i nowoczesne jej podanie to coś, co znajdziecie w sandomierskiej Akademii Ziołowej Marcina z Urzędowa
Lokalizacja
Czary Napary to miejsce zlokalizowane na sandomierskim Rynku. Mieści się ono w jego południowo-zachodniej części. Dokładny adres to Rynek 4. Na budynku, w którym Czary Napary się mieszczą jest napis, więc raczej go nie przegapicie. Przed budynkiem stoją również figury kobiece będąc mandragorami.
Nie da się do niego dojechać, ponieważ na Rynku obowiązuje zakaz ruchu, ale możecie zostawić samochód na jednej z okolicznych ulic i po kilku minutach dotrzecie na Rynek.
Czary Napary – co to właściwie jest?
Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Jedyna odpowiedź, która przychodzi mi na myśl to taka, że Czary Napary to fajne miejsce! Nie jest to muzeum, chociaż jest kilka eksponatów. Nie jest to Centrum Nauki, bo nie prowadzimy tam doświadczeń. Możemy natomiast dowiedzieć się wiele ciekawych rzeczy zarówno historycznych, jak i współczesnych o roślinach i ich właściwościach!
Jeżeli pójdziemy za oficjalną nazwą tego miejsca to Czary Napary to Akademia ziołowa Marcina z Urzędowa! :)
Zwiedzanie
Na zwiedzenie całej ekspozycji zarezerwujcie około 45 minut. Zlokalizowana jest ona na dwóch poziomach, a kolejne dwie sale podczas mojej wizyty były jeszcze w budowie.
Zaczynamy od przejścia przez symboliczne drzwi i wkraczamy do świata Marcina z Urzędowa – osoby, która mieszkała w Sandomierzu (po przeciwnej stronie Rynku). W 1553 roku ukończył on dzieło „Herbarz Polski to jest o przyrodzeniu ziół i drzew rozmaitych i inszych rzeczy do lekarstw należących księgi dwoje„. Była to encyklopedia botaniczna, która została wydana dopiero po jego śmierci w 1595 roku. Oryginalny egzemplarz herbarza znajduje się na ekspozycji.
Na parterze znajdziemy informacje o roślinach ziołowych i różnych terapiach stosowanych na przestrzeni wieków (warto zwrócić uwagę na winoterapię ;)). Możecie tam także zapoznać się z leczniczymi właściwościami roślin i tym, na które narządy dobrze działają. Kolejna sala na parterze jest przeciwieństwem swojej poprzedniczki, bo mówi o truciznach roślin i grzybów. Opowiadane są w niej historie znanych otruć, a na ścianie możemy obejrzeć animację o współczesnych truciznach – alkoholu, cukrze i nikotynie.
Na piętrze czeka na nas zupełnie inne tematyka, chociaż nadal związana z roślinami i ich wykorzystaniem. Stworzone tam zostały kuchnia, pokój i łazienka, a na półkach i w wielu innych miejscach znajdziecie produkty wytworzone z roślin. W kuchni to oczywiste kasze, oleje i inne, ale w poduszki z gryki, lawendowe mydełka i inne elementy w pozostałych pokojach mogą zaciekawić najmłodszych.
Zanim jednak wejdziecie do pomieszczeń domowych to na pewno zwrócicie uwagę na stojącą tuż przy schodach… krowę, która jest pusta w środku. Legenda mówi, że kiedyś, aby usunąć skutki trucizny, należało zabić krowę wyjąć wnętrzności i wejść do środka, a toksyna zostawała wchłonięta. Oczywiście był to tylko sposób dla bogatych, bo nie każdego było na krowę stać.
Oprócz pomieszczeń domowych i krowy, na piętrze też mamy niewielki labirynt, w którym najmłodsi mogą poszukać „grzybów”. Poukrywane są w nim pieczątki zarówno z gatunkami trującymi jak i jadalnymi, które przybijamy na naszej kartce z koszykiem.
Czary Napary – bilety i godziny otwarcia
Czary Napary otwarte są w następujących godzinach:
- poniedziałek – 10.00 – 18.00
- wtorek – 10.00 – 18.00
- środa – 10.00 – 18.00
- czwartek – 10.00 – 18.00
- piątek – 10.00 – 19.00
- sobota – 10.00 – 19.00
- niedziela i święta od 10.00 do 19.00
Bilet normalny kosztuje 19 zł, a ulgowy – 16 zł (mogą skorzystać z niego dzieci i młodzież do 18 roku życia, studenci, renciści i emeryci). Na wystawę wstęp darmowy przysługuje dzieciom poniżej 3 roku życia. Przed przyjazdem sprawdźcie na wszelki wypadek na stronie.
Warto odwiedzić?
Czary Napary to miejsce z pomysłem, a wykorzystanie lokalnej postaci Marcina z Urzędowa sprawia, że tworzy ono fajną całość. Nie jest to atrakcja w 100% historyczna, ale jest ciekawa, a w turystyce o to chodzi, aby zaciekawić. Myślę, że spodoba się ona najmłodszym, ale dorośli również będą dobrze się bawić!