Udostępnij
Przez wiele lat nie udało mi się odwiedzić Torunia. W tym roku byłem tam już trzy razy. Jak w większości miast można tam znaleźć wiele kontrastów, ale przez to jest jeszcze ciekawsze. Toruń na początku kojarzyć się może z piernikami i Kopernikiem, ale warto w nim zobaczyć znacznie więcej. Piernikowe miasto czeka!
Toruń, tak jak wiele miast można podzielić na dwa światy. Jednym z nich jest Stare Miasto wraz ze swoimi atrakcjami, a drugim są dzielnice mieszkaniowe i osiedla. Korzystając z tego, że spałem w mieszkaniu na osiedlu, a spacer do centrum zajmował około 20-30 minut obserwowałem po drodze „normalne” życie miasta. Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy były ślady dawnych czasów w postaci domów z cegły wkomponowanych pomiędzy blokami i nowymi domami jednorodzinnymi.
Samo Stare Miasto ma w sobie coś magicznego. Budynki, które obserwują mieszkańców już od kilkuset lat i strzeliste wieże kościołów robią wrażenie. Ja osobiście unikam ul. Szerokiej i chętnie skręcam w boczne uliczki, którymi mogę spokojnie wędrować. Skręcając w jedną stronę dochodzimy do Wisły. Po drodze mijamy stare mury obronne i ciekawe budynki. Niektóre poddano renowacji i są wykorzystywane na hotele lub restauracje, a inne czekają jeszcze na swoją kolej.
Wspomniane na początku pierniki i Mikołaj Kopernik również oczywiście w Toruniu są nie do pominięcia. Chociaż tak na dobrą sprawę to bardziej pierniki. Jeżeli przypadkiem ominiemy pomnik Mikołaja Kopernika na Rynku to więcej jego śladów nie znajdziemy (przynajmniej mi się nie udało). Z piernikami jest odwrotnie. Jako wizytówka miasta możemy je kupić na każdym kroku zarówno w sklepach z pamiątkami jak i sklepach firmowych Kopernik. Jeżeli dobrze poszukacie to znajdziecie także Browar Jan Olbracht, w których będziecie mieli okazję spróbować wytwarzanego na miejscu piwa piernikowego (i nie tylko).
Toruń to mnóstwo zabytków. Interesujące kamienic i strzeliste kościoły robią ogromne wrażenie. Możecie też znaleźć tam wiele niecodziennych pomników, które aż się proszą o zdjęcie ze sobą. Jest osiołek, przekupka na Rynku Nowomiejskim czy pies Filuś. Wszystkie te pomniki mają coś w sobie. Tuż obok Starego Miasta zwiedzić możecie także Muzeum Etnograficzne i znajdujące się na jego terenie regionalne chaty.
Moje wrażenie po pobycie w Toruniu, a właściwie po kilku pobytach jest też takie, że miasto jest na początku swojej drogi w czerpaniu funduszy europejskich. Sporo inwestycji trwa lub dopiero się rozpoczyna. Są oczywiście miejsca, które mogą być wzorem dla innych miast.
Jest jeszcze jedna rzecz, która mi zapadła w pamięć po wizycie w Toruniu. Znalazłem tam kilka piekarni, które znalazły się od razu w czołówce tego typu lokali w Polsce. Pomimo, że obsługa w nich była rodem z PRLu to ciepłe i ogromne rogale czy chleb na zakwasie wynagradzały wszystko. Najlepsze jest też to, że są takie otwarte 24 h, w których możemy na zapleczu obserwować proces pieczenia.
Rzadko się słyszy, żeby Toruń był u kogoś celem podróży. Warto jednak go odwiedzić jeżeli nie jako destynację finalną to chociaż po drodze. Piernikowe miasto czeka!
A to taka ciekawostka ;) Czasem słyszy się w wiadomościach o firmie krzak, a tu mamy firmę mrok :D