Udostępnij
Kojot był chyba jedną z pierwszych restauracji tego typu w Kielcach. Bywałem tam wiele razy narzekając na obsługę i jakość, albo może bardziej brak stałości w jakości dań. Zachęcony ogólnodostępnymi kuponami zniżkowymi postanowiłem dać im kolejną szansę. Zdecydowałem się nie brać burgerów a posmakować bardziej typowych dla tej restauracji dań.
Obłożenie lokalu było dość duże, jak na środę. W każdym z pomieszczeń co najmniej dwa stoliki były zajęte. Obsługa zauważyła nas dość szybko. Po wybraniu dań wszystkie były dostępne (co dawniej było problemem). Zamówiliśmy potrawy z kuponów zniżkowych, co na pewno miało wpływ na ich jakość i dostępność (jakby nie patrzeć to dania flagowe). Dania główne otrzymaliśmy dość szybko i w tym samym czasie, a porcje były bardzo duże.
Na początek zamówiłem zupę „Czerwona Arizona” (z poza oferty kuponowej). Była lekko kremowa, pomidorowa. Udekorowana bazylią i parmezanem. W środku doprawiona śmietaną oraz garścią nachos. Cena 6,90 zł.
Dania które jedliśmy to „W samo południe”, „Pene” i „Chicken Paradise”.
„W sam południe” to schab z grilla z sosem majerankowym (mało intensywnym), parmezanem (nie jestem przekonany, czy na pewno) i truflą (nie wyczułem, a smak trufli jest raczej charakterystyczny). Podawany jest z ćwiartkami ziemniaków i warzywami z grilla. Mięso dobrze „zgrillowane”, miękkie i smaczne. Najlepsze z całego talerza były jednak ziemniaczki. Koszt z kuponem to 11 zł.
„Pene” to makaron podawany z grillowanym kurczakiem (rozmiar kawałków mięsa zmniejszyłbym 2-3-krotnie), kurkami i borowikami w sosie śmietanowym. Grzyby z pewnością nie były świeże i nie zachwycały smakiem. Ogólnie danie smaczne chociaż jadłem lepsze. Byłoby dobrze, gdyby zwrócono większą uwagę na nazwę dania… („pene” w języku włoskim to nic innego, jak penis! może chodziło o „penne”?). Koszt dania z kuponem to 10 zł.
„Chicken Paradise” to sałatka z panierowanymi polędwiczkami z kurczaka, jogurtem, guacamole (chyba gotowym a nie robionym na miejscu) na sałacie, ogórkach i pomidorach z serem camembert, posypane parmezanem. W daniu, poza parmezanem miały się znaleźć 2 rodzaje sera – jeden musiał się dobrze ukryć pod camembertem:) Cena z kuponem – 10 zł.
Podsumowując tym razem jestem zadowolony z jakości obsługi i posiłków. Niestety w ostatnim czasie dostrzegam dużą niestałość w kieleckich lokalach. Trzymam kciuki i nie omieszkam sprawdzić ponownie.