Udostępnij
Przywykliśmy do kolejnych pizzerii w naszym mieście, ale na szczęście co jakiś czas otwiera się lokal, idący w inną stronę. Tym razem odwiedziłem lokal, o którym dowiedziałem się całkiem przypadkiem. Znajduje się przy ulicy Kościuszki i jest drugim lokalem w naszym mieście serwującym kuchnię indyjską -India House.
Restauracja India House znajduje się niedaleko KCK. Wcześniej w tym miejscu znajdowała się jakaś jadłodajnia, w której nie udało mi się być. Wnętrze aktualnego lokalu wzbogacone zostało o indyjskie detale. Myślę, że z czasem nabierze więcej charakteru. Do dyspozycji mamy dwie sale, a obsługa szybko podaje nam menu.
Wróćmy jeszcze chwilę do lokalizacji. Co by nie mówić jest ona nietypowa. Ulica Kościuszki nie jest już raczej uznawana za kulturalne centrum miasta. Z drugiej jednak strony mamy niedaleko ul. Leonarda czy Bodzentyńską więc myślę, że jeżeli smak zachęci to każdy na taki spacer się zdecyduje. Jest to drugi lokal indyjski w Kielcach, a o pierwszym przeczytacie tutaj.
Karta jest rozbudowana i chwilę zeszło, żeby sę z nią zapoznać.
My zdecydowaliśmy się na:
- Vegetable Kofta Curry – 20 zł
- Lemon Rice – 12 zł
- Chicken Korma – 28 zł
- Naan – 7 zł
- Papadam- 4 zł
- Mango Lassi – 10 zł
- Napój Mango – 6 zł
W karcie znajdziemy desery, zupy, dania wegetariańskie i mięsne – jest w czym wybierać. Pierwszym daniem był Chicken Korma – kurczak w sosie śmietanowo-orzechowym (nerkowce). Podany był z białym ryżem. Właściwie to podany był osobno, samemu łączymy „sos” z ryżem. Danie miało bardzo fajny smak i delikatną konsystencję. Drugim daniem były wegetariańskie kofty. Podobnie jak poprzednie danie wjechało na stół z ryżem. Tym razem do dania zamówiliśmy Lemon Rice – smażony ryż basmati z kurkumą, gorczycą i świeżym sokiem z limonki. W połączeniu z lekko ostrym sosem z koftami dał on danie smaczne i ciekawe. W międzyczasie pochrupaliśmy papadamki – chrupiące i dobre. Są to cienkie placki z mąki z ciecierzycy.
Zamówione mango lassi jak i napój z mango był w porządku. Pod koniec posiłku zdecydowaliśmy się zamówić jeszcze chlebek naan. Sprawdza się od idealnie do „wytarcia” talerza z sosu. Wyczyściliśmy miseczki do dna.
Jak udało mi się ustalić nie jest to pierwszy lokal w Polsce tego właściciela. Wbrew pozorom to dobrze, bo mają już przetarte jakieś ścieżki. Wyszedłem z India House najedzony i zadowolony. Karta jest tak jak wspominałem bardzo rozbudowana więc wiele dań czeka jeszcze na spróbowanie!