Udostępnij
Mogliście zauważyć, że Czechy lubię. Piękne miejsca, smaczna kuchnia i dobre piwo to elementy, które są wystarczającym powodem do wizyty. Od kilku tygodni dochodziły do mnie plotki, że w Kielcach ma otworzyć się Restauracja Czeska. Finałem tych pogłosek było ciche otwarcie lokalu, który jeszcze tego samego dnia odwiedziłem.
Kuchnia czeska
Kuchnia czeska nie należy do najlżejszych, ale potrafi zaskoczyć. Knedliki, smażony ser, sporo mięsa, kapusta to rzeczy, które na pierwszy rzut oka mogą nam się z nią kojarzyć. Z odtwarzaniem smaków innych kuchni bywa różnie więc postanowiłem sprawdzić ile w kieleckiej Restauracji Czeskiej jest „czeskości”. Jeżeli wybieracie się do Czech lub ciekawi Was ta kuchnia to zajrzyjcie do tekstu – 5 dań, których musisz spróbować w Czechach.
Lokalizacja
Restauracja Czeska zlokalizowana jest na rogu Rynku (ulice Duża i Leonarda). W miejscu gdzie przez chwilę działała restauracja Słoiki, a wcześniej sklep i drogeria. Umiejscowienie lokalu wydaje się bardzo dobre więc potencjał ma spory. Wnętrze lokalu nie ma charakteru póki co, ale myślę, że to dopiero początek.
Zdecydowaliśmy się na:
- Marynowany hermelin (11 zł)
- Czosnkowa polewka (9 zł)
- Pivny Gulasz (23 zł)
- Vyprażany syr (20 zł)
- piwo Kozel ciemne (7 zł)
Zacznijmy od Hermelina. Pomimo tego, że był dobry to było to danie najmniej czeskie. Z informacji obsługi wynika, że marynowany był 5 dni. Powinno wystarczyć (mój przepis), ale niestety ser nie był przecięty więc w środku konsystencja była nieco za twarda. Zabrakło trochę czosnku. Przystawka smaczna, ale do dopracowania. Zupa czosnkowa to danie, które w każdym czeskim domu moze wyglądać inaczej. Ta podana w restauracji była dobra. Lekko tłusta, lekko czosnkowa czyli taka jak być powinna. W środku ser żółty, a na wierzchu grzanki sprawiły, że była też sycąca.
Jeżeli chodzi o dania główne to zdecydowałem się na klasykę. Smażony ser podany z tatarskim sosem (tatarką) i frytkami był bardzo dobry. Sos robiony na miejscu z wyczuwalnymi kawałkami składników czyli tak jak być powinien. Jeżeli chodzi o gulasz to był mocno esencjonalny, a mięso miękkie. Knedliki w karcie zostały nazwane chlebowe, ale ja bym powiedział, że są to knedliki karlovarskie. Co nie zmienia faktu, żę były dobre, ale jeden czy dwa więcej plasterki by nie zaszkodziły do wyczyszczenia talerza dokładnie. Do dania była także surówka. Była smaczna, ale w Czechach rzadko dostaniecie warzywa do obiadu ;)
W lokalu nie ma jeszcze Kofoli, ale jest rozważana, na co po cichu liczę.
Warto?
Mogę zaryzykować, a trochę w życiu pojadłem, że dania serwowane w lokalu mają trochę czeskiego charakteru. Po poprawieniu hermelina zestaw, który spróbowałem równie dobrze mógłby być podany u naszych sąsiadów. W menu dostępne jest jeszcze kilka pozycji, na które na pewno zajrzę – Svickova, tatar czy bryndzowe haluski. Na pewno o nich przeczytacie!