Udostępnij
Pochłonięty przygotowaniami do Blogotok, prawie zapomniałem, żeby coś przygotować. Wpadł mi do głowy pomysł na babeczki, ale tradycyjnie już nie były one słodkie, a inspirowane smakami Grecji. Przy moim zabieganiu niezastąpiona kolejny raz okazała się żona, która o babeczki zadbała z należytym szacunkiem.
Jak Grecja, to nie obejdzie się bez oliwek i sera feta. Oliwki możecie wybrać, jakie chcecie, byle bez pestek:) My zdecydowaliśmy się na czarne, bo mają ciekawszy smak.
Do przygotowania 18 babeczek będziecie potrzebować:
- 100 g oliwek (plus kilka przekrojonych na pół do dekoracji)
- 300 g sera feta
- 375 g mąki
- 450 g jogurtu
- 120 ml oliwy z oliwek
- 3 łyżeczki proszku do pieczenia
- 0,5 łyżeczki sody
- 3 łyżeczki posiekanego rozmarynu (jeżeli lubicie jego smak, to dajcie więcej:))
- 3 jaja
- pieprz do smaku (soli, z powodu słonej fety, nie trzeba już dodawać:))
Zaczynamy od przygotowania foremek do babeczek. My, nauczeni doświadczeniem, posmarowaliśmy papilotki dodatkowo oliwą – niektóre niestety nie zawsze odchodzą od ciasta po upieczeniu. Nastawiamy piekarnik na 180 stopni C.
Mieszamy ze sobą sypkie składniki, czyli mąkę, proszek do pieczenia, sodę i pieprz. Dodajemy pokrojone tak, jak lubimy oliwki (np. w plasterki) i posiekany rozmaryn. Osobno mieszamy składniki płynne, czyli jogurt, jajka i oliwę. Obie mieszaniny łączymy i delikatnie mieszamy. Pamiętajcie, że im krócej mieszamy, tym lepiej dla babeczek, więc róbcie to tylko tyle, ile trzeba aby składniki się połączyły. Najlepiej robić to łyżką – mikser w tym wypadku nie jest wcale potrzebny.
Nakładamy po łyżce masy do każdej z papilotek, na to układamy pokrojoną wcześniej w kosteczkę fetę i przykrywamy jeszcze jedną łyżką ciasta. Przygotowane babeczki ozdabiamy kładąc na wierzch kilka plasterków oliwek. Pieczemy 30 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C na środkowej półce.
Gotowe, lekko ostudzone można serwować np. z pysznym sosem z jogurtu, mięty i ogórka:)