Udostępnij
Lot do Budapesztu za 110 zł w dwie strony? Czemu nie. Relatywnie duże pieniądze to nie są, a główną przeszkodą w wizycie w Budapeszcie do tej pory był czas dojazdu. Urlopu za wiele nie ma, a jednak lepiej lecieć godzinę niż jechać dziesięć. Bilety na samolot kupione, bus do Warszawy za złotówkę też i w drogę.
Parlament nocą ze Wzgórza Zamkowego
Niestety w Radomiu bus powiedział, że dalej nie jedzie, bo go sprzęgło boli. Ku pozytywnemu zaskoczeniu kierowca sam zaczął łapać inne autobusy/busy jadące do Warszawy i kupował wszystkim bilety. Do stolicy dojechaliśmy na czas. Przesiadka w SKM i już jesteśmy na Okęciu. Lot trwał około godziny, a w jego trakcie obsługa zdążyła przedstawić pełną ofertę (perfumy, kanapki, zdrapki, papierosy, napoje). Wylądowaliśmy około 22:30. Nasi gospodarze znalezieni na couchsurfingu przyjechali po nas na lotnisko. Po drodze wybrali drogę na około, abyśmy mogli pooglądać Budapeszt nocą.
Na Wzgórzu Zamkowym
Stare uliczki Budy
Wzgórze Zamkowe
Na miejscu mieliśmy jeden cały dzień na zwiedzenie jak największej liczby miejsc i spróbowanie jak największej liczby rzeczy. Zaczęliśmy wcześnie, bo już przed ósmą byliśmy gotowi wyruszyć w miasto. Nasze miejsce noclegowe znajdowało się po stronie Budy, około 20 minut od Wzgórza Zamkowego. To właśnie je wybraliśmy na pierwszy punkt naszego spaceru. Teraz już wiemy, że na szczyt Wzgórza jeździ miejski autobus numer 16. Jeżeli nie macie dużo czasu lub energii to idealne rozwiązanie. W godzinach porannych stare miasto Budy dopiero się budziło. Patrząc na to, co zobaczyliśmy kilka godzin później, nasza decyzja o wstaniu wcześniej była strzałem w dziesiątkę. Rano – pusto, później – wycieczkowo. Warto pospacerować uliczkami i zobaczyć panoramę Pesztu z Parlamentem w roli głównej.
Parlament
Zamek
Osobiście wolę tę stronę Budapesztu. Aby jednak mieć porównanie udaliśmy się również na drugą stronę rzeki. Można przekroczyć ją jednym z kilku mostów. Strona Pesztu różni się zdecydowanie od Budy. Jest ogólnie płaska a budynki są bardzo wysokie. Nie mam na myśli ilości pięter ale wysokość poszczególnych poziomów. Aktualnie wokół parlamentu prowadzone są prace remontowe więc nie ma praktycznie możliwości zobaczenia go z bliska. Po tej stronie również warto odwiedzić Bazylikę i dworzec kolejowy. Oprócz zwiedzania udaliśmy się także do centrum handlowego na zakupy oraz na obiad do lokalnej restauracji [co jedliśmy opisane zostało w innym wpisie]. Odwiedziliśmy też wyspę Św. Małgorzaty. Wchodzi się na nią z mostu Małgorzaty. Znajdziecie też autobus jeżdżący na wyspę. Można tam spotkać setki relaksujących się osób, fontanny, ruiny i sklepiki z jedzeniem. Na zakończenie dnia postanowiliśmy jeszcze, używając wspomnianego autobusu numer 16, zobaczyć Wzgórze Zamkowe w nocy. Polecamy również.
Strażnik w po stronie Pesztu
Bazylika
Lokalny jarmark
Synagoga
Ostatni, dzień, a właściwie jego 3 godziny, bo samolot mieliśmy o 12., spędziliśmy na wizycie na targu. Nie był to targ, jaki znamy, lecz ogromna hala targowa Nagycsarnok. Znaleźć tam można owoce, warzywa, wędliny i inne produkty lokalne w tym wiele wariacji na temat papryki (suszona, pieczona, w proszku).
Hala targowa
Jeżeli chodzi o transport, Budapeszt jest dość rozwinięty w tej kwestii. Możemy wybierać pomiędzy metrem, tramwajami i autobusami. Pierwsza linia metra powstała w 1896 roku. Jej wagoniki są niewielkie a stacje mają swój urok. Po całodniowej wycieczce wiem, że jeżeli szukacie stacji metra i widzicie jakieś schody pod ziemię bez żadnego oznaczenia to możecie być prawie pewni, że to tam. Nie ma praktycznie żadnych oznaczeń o lokalizacji stacji metra w terenie.
Rzeczą, która niestety utkwi mi w pamięci na dłużej jest brud. Praktycznie w każdym przejściu podziemnym „panowie żule” mieli swoje posłania z kartonów i innych śmieci. Może to tylko moje wrażenie ale w Polsce nie widać tego aż tak. Najciekawsze jest, że nikt nie reaguje na stadka bezdomnych budujących swoje prowizoryczne domy w centrum miasta. Podsumowaniem tego tematu był pan robiący kilka metrów od nas w centrum miasta kupę w krzakach. Na pewno z tym problemem musi Budapeszt zacząć walczyć. Jeżeli chodzi o budynki, to mam wrażenie, że są lekko zaniedbane a remonty jeżeli występują to dotyczą dróg.
Niestety częsty widok
Mimo bezdomnych i żuli oraz historii z nimi związanych wieczorne spacery po Budzie, otwartość naszych gospodarzy i ciekawe miejsca na każdym kroku pozostawiają bardzo pozytywne wrażenie po pobycie w Budapeszcie. Tematem, który pozostał na kolejny raz są węgierskie wsie z winnicami i baseny termalne.