Udostępnij
Dobre ciasto nie jest złe, a jeżeli ma banany to tyle wystarczy, żeby mnie przekonać. Dzisiaj więc zapraszam Was na ciasto lub jak kto woli chlebek bananowy, dzięki któremu żużyjecie owoce, które Wam zostały i zyskacie bardzo fajną przekąskę.
Inspiracją do jego powstania był chlebek bananowy – tradycyjne ciasto amerykańskie. W Australii dosępne było praktycznie na każdym kroku. Możecie je spotkać w wersji klasycznej, ale także z dodatkiem orzechów czy rodzynek. Wersja, którą Wam proponuję odbiega nieco od oryginalnej. Jest nieco cięższa i bardziej treściwa. Smakuje bnanami i jest po prostu pyszna. U nas najczęściej połowa znika zanim zdąży ostygnąć.
Składniki:
- 6 bardzo dojrzałych bananów (+1 do dekoracji)
- 100 ml oleju
- 350 g mąki pszennej
- 4 łyżki cukru trzcinowego
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- Szczypta soli
6 bananów rozgniatamy w misce za pomocą widelca. Dodajemy olej, cukier i mieszamy. Mąkę przesiewamy z proszkiem do pieczenia i szczyptą soli – dodajemy do bananowej masy i mieszamy. Całość przekładamy do wysmarowanej tłuszczem foremki (rozmiar 25x12x8). Na wierzchu układamy plasterki banana, lekko je wciskając w ciasto.
Wkładamy ciasto do piekarnika nagrzanego do 180 stopni C i pieczemy około godziny – uważamy, żeby wierzch nie przypiekł się za bardzo. Ciasto będzie gotowe, kiedy włożony w nie drewniany patyczek będzie suchy.
Smacznego! :)