Udostępnij
Jednym z dań, które najbardziej kojarzy się z kuchnią grecką jest… sałatka grecka. Na szczęście danie to nie jest greckie tylko z nazwy, ale nie na nim się skupimy. Kielecki Renament Gastrobar zgodnie ze swoją tradycją wprowadził nowe menu. W związku z nadchodzącymi wakacjami w lokal wprowadził menu inspirowane kuchnią grecką.
Nigdy nie byłem w Grecji, a kuchnię znam z książek i degustacji. Grecja ma mnóstwo miejsc, które chcę zobaczyć, ale nie była do tej pory na mojej liście najbliższych wyjazdów. W tym roku się to raczej nie zmieni, ale w przyszłym kto wie. Dobre ceny na przeloty i odpowiedni klimat zachęcają jeszcze bardziej.
Wróćmy jednak do Renamentu. Nowe menu bogate jest w różnego rodzaju przekąski. Zamówiłem kilka pozycji, a czas oczekiwania umilił mi kieliszek Retsiny. To greckie wino z dodatkiem żywicy pasowało do podawanych dań. Posiada lekko słodką orzechowo-sosnową nutę.
Zaczęliśmy od przekąsek. Zaczęliśmy od Dolmadakia. Można je nazwać greckimi gołąbkami. Różnią się liściem (nie jest z kapusty, a z winogron) i farszem (jest ryż, ale nie ma mięsa). Ja wyczułem w smaku miętę, ale mógł być to też specyficzny smak liści winogronu. Całość podana z warzywami i jogurtem greckim. Jeżli kuchnia grecka to spróbować trzeba było także klasycznego tzatziki. Podane z pieczywem do maczania. Mocno czosnkowe ze sporymi kawałkami ogórka. Miseczka nie jest wielka. Raczej cel degustacyjny. Kolejnym daniem była Tiropitakia. Pierożki z ciasta francuskiego z fetą i szpinakiem. Ser zgrabnie owinięty w liście szpinaku i upieczony w cieście. Podawane z tzatziki do maczania. Feta różniła się od tych, które kupuje się u nas w sklepie. Byłą delikatniejsza w smaku, a sprowadzana prosto z Grecji. Przekąski zakończyłem chłodnikiem dwukolorowym. Składał się z dwóch części – białej i czerwonej. Część biała przypominała w smaku łagodne tzatziki, a czerwona byłą intensywnie pomidorowa z przyprawami. Zupa ta byłą dobra, ale jeśli nie lubicie czosnku to nie dla Was.
Z dań głównych na naszym stole na początku pojawiły się Saganaki. Pisałem już kiedyś, że jeżeli danie ma ser i jest on smażony to nie może być złe. Sprawdziło się to i w tym przypadku. Smażona, panierowana feta polana cytryną i tzatziki robi dobrą robotę. Na zakończenie przyszedł czas na jeszcze jedne klasyczne greckie danie – mousakę. Zapiekanka z mięsa, bakłażanów i ziemniaków pokryta na wierzchu serem. Smakowała dobrze. Ziemniaki i mięso zapieczone prawidłowo. Bakłażan był na granicy (kilka sekund dłużej i był by idealny). Wiem jednak, że idealnego bakłażana zrobić niełatwo. Mousaka ogólnie też w porządku.
Próbując kuchni greckiej utwierdziłem się w przekonaniu, że kraj ten warto odwiedzić. Jeszcze kilka dań z menu mi zostało do spróbowania i na pewno to uczynię. Ceny dań są typowe dla lokalu, a menu dostępne na samym dole wpisu.