Udostępnij
Najczęściej jadam, tam, gdzie mam po drodze, ale po ciekawe smaki potrafię pokonać znaczne odległości. Tym razem było to tylko kilkanaście kilometrów. Zapraszam Was na tekst o nowo otwartej restauracji Green Kitchen w Micigoździe.
Lokalizacja wydaje się być zaskakująca i pewnie nie trafił bym tam od razu. Zachętą dla mnie była osoba szefa kuchni i właściciela – Mariusza Putka. Znamy się od lat i wiem, że w kuchni potrafi sporo. Jeżeli chodzi o jego gastronomiczną historię to pracował długo z Jeanem Bosem – jednym z pionierów kuchni molekularnej w Polsce (O moich warsztatach z nim poczytacie tutaj). Później nasze drogi z Mariuszem zeszły się przy okazji restauracji Koronne Smaki i Glamour. W międzyczasie prowadził swój lokal w Tajlandii oraz pracował w Anglii.
Zdecydowaliśmy się na:
- Rosół (7 zł)
- Krem z cukinii (8 zł)
- Tagliatelle / zielone warzywa/ bazylia (25 zł)
- Wołowina / szparagi / jajko (33 zł)
- Kung Pao Chicken (30 zł)
- Na zdjęciu także polędwica wieprzowa / pieczona pietruszka / szparagi (31 zł)
Na dania nie czekaliśmy długo. Na szczęście bo po całym dniu zwiedzania byliśmy bardzo głodni. Rosół był smaczny a makaron ugotowany tak jak trzeba. Krem z cukinii był pyszny! Kiełki i oliwa aromatyzowana zrobiły dobrą robotę. Zupa zniknęła bardzo szybko.
Jeżeli chodzi o kurczaka Kong Pao to był on podany w postaci makaronu z dodatkami. W karcie znajduje się on w dziale z daniami azjatyckimi. Był smaczny. Delikatnie bym zszedł z ceny bo jest on na poziomie polędwicy, a wydaje się być daniem prostszym. Tagliatelle co nie trudno sie domyślić był to makaron z warzywami. Był bardzo smaczny i sycący.
Wybrana przeze mnie wołowina z jajkiem i szparagami okazała się burgerem (pani kelnerka przy zamawianiu o tym poinformowała). Nie było w nim mielonego kotleta, ale bardzo smaczne kawałki wołowiny, których jednak jak dla mnie mogło by być więcej. Smaczna bułka w połączeniu z jajkiem, szparagami, mięsem i sosami była bardzo dobrym daniem. Jedynie dodał bym troszkę więcej mięsa, a odjął nieco sosu, ale to tylko moje preferencje.
Warto?
Wnętrze lokalu jest estetyczne, a kuchnia smaczna. Nie wiem czy Kielczanie będą pokonywać (nie krótką jednak) trasę z Kielc. Często bywamy po prostu leniwi. Z tego co słyszałem Green kitchen ma aspiracje na drugi lokal – w centrum Kielc, wtedy (nie biorąc pod uwagę odległości) mogę wróżyć sukces jeżeli poziom zostanie utrzymany.