Udostępnij
Dobry obiad bez porządnego deseru jest jakiś niepełny. W gorące dni lody nadadzą się doskonale na słodkie zakończenie posiłku. Tym razem odwiedziliśmy lodziarnię Jednorożec w Warszawie! Zobaczcie, co możecie u nich znaleźć.
Zanim jednak o lodach, to dwa słowa o tym, co było wstępem do deseru, czyli o obiedzie. Nasz wybór padł na Hanoi Street. Lokal znajdujący się w Mordorze, a oferujący kuchnię wietnamską i tajską. O naszej wizycie w tym miejscu możecie przeczytać tutaj.
Jednorożec mieści się w Warszawie przy ul. Narbutta 38 (Stary Mokotów). Czynny jest on siedem dni w tygodniu, więc nie ma urlopu od lodowego głodu. Sam lokal nie jest duży. Na zewnątrz jednak znajduje się kilka stolików. Przez jedną z szyb możemy zajrzeć na zaplecze, gdzie znajduje się „Laboratorium, w którym powstają lody”.
W ofercie oprócz lodów znajdziecie także kawy i ciasta. My jednak przyszliśmy z niepohamowanym apetytem lodowym, więc w kierunku ściany z informacją o dostępnych dzisiaj smakach pokierowaliśmy nasze oczy.
Smaki cały czas się zmieniają i pojawiają się nowe. Nawet podczas stania w kolejce pojawiły się kolejne, na które właśnie się zdecydowaliśmy. Jak już wspomniałem o kolejce, to nasza była krótka, staliśmy kilka minut, ale słyszeliśmy, że potrafią być znacznie dłuższe. Warto dodać, że osobna kolejka jest do płacenia, a osobna do odbioru lodów. Jak już zapłacisz, to przechodzisz na koniec tej do odbioru. Trochę dziwna organizacja ruchu, ale może się sprawdza?…
Wśród smaków znalazły się zarówno, jak i oryginalne nowości. My zdecydowaliśmy się na różne opcje. Czekolada z karmelizowanymi orzechami, pistacja, sorbet śliwkowy i krem kataloński. Podczas naszej wizyty dostępne były lody jogurtowe, zabajone, gianduja, fior di panna, waniliowe, słony karmel, orzech z Piemontu, sernik z porzeczką, cytrynowe, porzeczkowe i truskawkowe.
Znakiem charakterystycznym w Jednorożcu jest mini rożek dodawany do lodów. Możecie nim jeść loda, ale możecie go także od razu schrupać.
Jeżeli chodzi o smak i konsystencję, to lody były bardzo dobre – aksamitne, kremowe i bardzo smaczne. Najlepsza chyba była pistacja :) Zauważyłem jednak pewien problem. Jednorożcu, apeluję do Ciebie jako do zwierzęcia magicznego. Dodaj trochę magii obsłudze, aby uśmiech pojawił się na jej twarzach i odrobina serdeczności towarzyszyła obsłudze klienta, bo pomimo dobrych lodów to ja, jak i osoby, które ze mną były miło się nie czuły.