Udostępnij
Gdańsk jest niewątpliwie ciekawym i oryginalnym miastem. Na liście rzeczy, które musisz zobaczyć i zwiedzić w tym miejscu jest bardzo dużo wyjątkowych propozycji. Dzisiaj chcę Wam przybliżyć atrakcję, na którą spokojnie możecie przeznaczyć cały jeden dzień – Muzeum II Wojny Światowej.
Plus za położenie
Ogromnym plusem Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest jego położenie (pl. Władysława Bartoszewskiego 1) – spacerując po zabytkowym centrum miasta wzdłuż Motławy w kierunku północnym, dotrzecie do niego w kilkanaście minut. Budowla jest bardzo oryginalna i charakterystyczna, co zdecydowanie ułatwia dotarcie do niej. Polecam spacer na piechotę, ale spokojnie, na zmotoryzowanych czeka też dwupoziomowy parking. Dla posiadających bilet na wystawę parking do 3 godzin jest bezpłatny, ale żeby z tej ulgi skorzystać, trzeba udać się przed wyjazdem do Punktu Informacyjnego.
Nieoczywiste wejście
Główne wejście do Muzeum II Wojny Światowej znajduje się na poziomie -1. Schodzi się do niego ogromnymi schodami. Główna wystawa umieszczona jest na poziomie -3. Tam też znajdują się kasy biletowe, ale zdecydowanie polecam zakup biletu przez Internet (normalny – 23 zł, ulgowy – 16 zł). Bilet taki ma kod QR, który skanujemy na bramce prowadzącej na wystawę główną. Co prawda, jeżeli pojawimy się na miejscu o wskazanej godzinie (pierwsze wejście jest o 10., a później od 12. co godzinę, aż do 16.), to chwilkę postoimy w kolejce. Proces skanowania kodów nie jest niestety sprawny – ludzie często potrzebują pomocy i minimum 5 pracowników muzeum pomaga im w przykładaniu kodu do czytnika we właściwy sposób… zdecydowanie szybciej by było, gdyby to ci pracownicy właśnie skanowali kody. Bezobsługowe bramki, które musi obsługiwać kilku pracowników, raczej trafionym pomysłem nie są. Jasne, jest szansa, że jak ktoś przyjdzie drugi raz, to już będzie umiał, tylko jaki procent odwiedzających przyjdzie jeszcze raz?… Aha, i jeszcze jedna ważna rzecz – z plecakiem Was nie wpuszczą! Nawet z małym plecakiem pełniącym funkcję torebki – po prostu nie, i już. Przy odrobinie szczęścia, po schowaniu plecaka do szafki strażnik lub strażniczka porządku przepuści Cię ponownie do bramki już bez kolejki. Jak widzicie, obsługa muzeum nie zrobiła na nas dobrego wrażenia. Na szczęście tę rewelacyjną wystawę można zwiedzić niemal nie zauważając jej pracowników.
Na początek wystawa dla dzieci
Po przejściu przez bramki po lewej stronie znajduje się wejście na wystawę dla dzieci „Podróż w czasie. Historia pewnej rodziny 1939 – 1945”. I to jest dobry moment, żeby się zastanowić, czy dzieci w ogóle powinny na takie wystawy chodzić. Pewnie zależy od ich wieku. Podczas zwiedzania wystawy głównej widzieliśmy dzieci 4 czy 5-letnie, oglądające zdjęcia ciał leżących na ulicy i pytające rodziców, co to jest wojna. My swojego dziecka do tego typu miejsc nie zabieramy. Rozmawiamy o wojnie, pokazujemy to, co widzieć może, ale na drastyczne fakty i zdjęcia według nas ma jeszcze czas. Taka specjalna wystawa, skierowana do dzieci i pokazana oczami dzieci wydaje się dobrym pomysłem, ale jeżeli ktoś planuje pójść z małym dzieckiem do muzeum i obejrzeć tylko tę część wystawy, to nie polecam tego. Jest ona bardzo mała w porównaniu do pozostałej części – obejmuje 3 pomieszczenia, w których pokazany jest salon w mieszkaniu pewnej rodziny i to, jak zmieniał się on w miarę rozwoju wydarzeń wojennych.
Po wejściu do każdego z pomieszczeń pierwszą rzeczą, jaką widzimy na ścianie, jest kalendarz, dzięki któremu wiemy, w który moment wojny zostaliśmy przeniesieni. Z głośników słychać dziecięcy głos opowiadający, co dzieje się z rodziną na tym etapie, znajdziemy w pomieszczeniach kilka dziecięcych zabawek i niestety to tyle nawiązania do dzieci. Pomysł ogólnie uważam za bardzo udany, ale za mało w nim dziecięcego punktu widzenia, a 3 okresy pokazane w pokojach to zdecydowanie za mało. Brakuje mi właśnie większego skupienia na dzieciach, ich odczuciach i warunkach bytowania, większej liczby szczegółów. Warto jednak to miejsce zobaczyć, nawet bez dzieci, tym bardziej że kupując bilet na wystawę główną wejście na tę część mamy w cenie.
I w końcu wystawa główna
Kiedy usłyszeliśmy, że zwiedzanie może nam zająć nawet 3 godziny, pomyśleliśmy, że 2-2,5 godziny to będzie maksymalny czas tam spędzony. Jeżeli choć trochę interesuje Was tematyka II WŚ, to załóżcie raczej 4-5 godzin. Nie popełnijcie tego samego błędu, co my. Jeżeli chodzi o wystawę główną, to jest ona imponująca, i pod kątem rozmiaru, i wykorzystanych efektów dźwiękowych czy audiowizualnych. W wielu miejscach można usiąść i obejrzeć krótkie filmiki dotyczące wojny lub te kręcone podczas niej. Wartość merytoryczna, ilość dokumentów i zapisanych lub utrwalonych w formie filmów i dźwięków wspomnień jest niesamowita. Chcąc obejrzeć, przeczytać lub wysłuchać wszystkiego możecie śmiało założyć, że spędzicie w Muzeum II Wojny Światowej cały dzień, a i tak pewnie wyjdziecie z uczuciem, że coś na pewno ominęliście.
Wystawa znajduje się w kilkunastu salach, do których przechodzimy kolejno. W zwiedzaniu mają nam pomóc strzałki wskazujące kierunek zwiedzania, ale przyznam szczerze, że zwykle nie zwracam na nie w ogóle uwagi. Przechodząc przez kolejne sale, możemy na początku zapoznać się z ogólnym kontekstem politycznych wydarzeń, które prowadziły świat do wojny, a następnie przechodzimy do wystaw obrazujących działania w czasie jej trwania, w tym ekspozycje ukazujące m.in. walkę o przetrwanie zwykłych ludzi w różnych aspektach życia w tych trudnych czasach. W salach znajdziemy zarówno oryginalne przedmioty z czasów wojny, jak i ich reprodukcje, czy maszyny bojowe – właściwie wszystko to, czego możemy się spodziewać w takim miejscu. Mnie zaskoczyły bardzo pomieszczenia, w których zrekonstruowane były ulice, czy ruiny zbombardowanych budynków – robi to naprawdę ogromne wrażenie.
Czy warto? – pytanie retoryczne
Nie powinniście się nawet zastanawiać, czy warto odwiedzić Muzeum II Wojny Światowej – każdy powinien to miejsce zobaczyć. Wieloletnia praca specjalistów poprzedzająca otwarcie wystawy głównej dała niesamowity efekt. Wystawa w przystępny i bardzo nowoczesny sposób przybliża nam ten czas terroru, ukazuje wojnę taką, jaką była, bez przesady i bez skupienia na jednym aspekcie. Pokazuje obraz szerszy, pełniejszy, dokładniejszy, nie popadając jednocześnie w patos. Są elementy ekspozycji bardziej wstrząsające i ściskające za serce, jednak cała ekspozycja nie przytłacza. Oczywiście groza wojny cały czas towarzyszy nam podczas zwiedzania, jednak drobne elementy pokazujące codzienność i to, że życie normalnego człowieka nadal trwało, nawet podczas działań wojennych, i co ważniejsze, przetrwało, napawa lekkim optymizmem.
Planując wizytę w Gdańsku nie zapomnijcie wpisać na listę Muzeum II Wojny Światowej – naprawdę musicie to zobaczyć.