Udostępnij
Pierwszy kielecki cupping za nami. Jeżeli słowo to Wam nic nie mówi, to nie przejmujcie się bo do niedawna i ja nie miałem pojęcia co to jest. W związku z czwartymi urodzinami Calimero Cafe mogłem poznać to słowo w praktyce.
W wikipedii słowo to nie ma polskiej definicji więc posłużmy się angielską:
Coffee cupping, or coffee tasting, is the practice of observing the tastes and aromas of brewed coffee. It is a professional practice but can be done informally by anyone or by professionals known as „Q Graders” (…)
Cupping jest to smakowanie kaw różnych rodzajów w celu poznania ich smaków, zapachów, ale i jakości. W Calimero Cafe za organizację tego ciekawego przedsięwzięcia odpowiedzialna była palarnia kawy I love coffee. Mieści się ona w Krakowie, ale kawę sprzedaje w całej Polsce.
Podczas wydarzenia degustowaliśmy lub jak kto woli siorbaliśmy siedem rodzajów kawy. Od odmian delikatnie słodkich w smaku to bardzo gorzkich. Jeżeli wyobrażacie sobie, że wszyscy siedli i dostali po 7 filiżanek, których zawartość wypili to pozwólcie, ze opiszę Wam jak cały proces wyglądał.
Jak to wyglądało?
Kawy znajdowały się w miseczkach (po dwie miseczki na jedną odmianę). Zaczęliśmy od zapachu całych ziaren aby po chwili przejść do analizy zapachu świeżo zmielonych. Już na tym etapie można było dostrzec wyraźne różnice pomiędzy filiżankami jak i przed oraz po mieleniu. Miałem swoich faworytów. Kolejnym etapem było wąchanie kawy, która się parzyła i tutaj niespodzianka bo moje sympatie się zdecydowanie zmieniły i kawy, których ziarna pachniały dla mnie ciekawie w naparze już nie były tak interesujące i odwrotnie (te, które nie wzbudziły ciekawości teraz się spodobały). Po odczekaniu 4 minut na zaparzenie i kilku na ostygnięcie przystąpiliśmy do próbowania. Zasady są proste – każdy ma swoją łyżeczkę, którą nabiera z wierzchu naparu i wciąga go do ust. Rozprowadzamy dokładnie po kubkach smakowych i próbujemy wyczuć jak najwięcej smaków. Następnie łyżeczkę płuczemy w wodzie i próbujemy zawartość kolejnej miseczki. Po spróbowaniu wszystkich rozpoczęła się druga runda. Kawa osiągnęła już nieco inną temperaturę, a smaki się delikatnie zaczęły zmieniać. Ostatnia runda próbowania odbyła się. gdy kawa była już zimna. Smaki i aromaty wyczuwalne w poszczególnych kawach znowu różniły się od poprzednich.
Moimi faworytami były kawy z dwóch końców słodyczy i goryczy. Bardzo posmakowała mi mieszanka o nazwie Espresso oraz Etiopia Sidama Werka. Kawy zdecydowanie inne, ale obie smaczne.
Podczas całego wydarzenia mogliśmy porozmawiać o kawie i zadać wszystkie pytania jakie nam przychodziły do głowy w jej temacie. Otrzymałem ogromną ilość wiedzy i informacji, o których nigdy wcześniej nie myślałem.
Lubię kawę, ale nie jestem jej smakoszem potrafiącym określić po smaku i zapachu kraj czy region pochodzenia. Wydarzenie mimo to bardzo mi się podobało bo oprócz garści przydatnych informacji i ciekawych smaków po prostu dobrze się bawiłem. Czekam na kolejne takie wydarzenia w naszym mieście!