Udostępnij
Staram się obserwować rynek aplikacji mobilnych na Androida (bo takie telefony posiadam). Cieszę się jeszcze bardziej gdy pośród nowości znajduję aplikacje związane z moim regionem. Potestowałem ostatnio aplikację I love Polska Wschodnia. Jak wypadła?
Na wstępie krótka charakterystyka. Aplikacja obejmuje swoim zasięgiem region polski wschodniej (podlaskie, lubelskie, podkarpackie i świętokrzyskie). Łączy w sobie elementy Foursquare i mobilnego przewodnika. Meldując się w różnych miejscach zdobywamy punkty, które potem możemy wymienić na gadżety (od frisbee przez kubki do lornetek i latarek). Opiera się na połączeniu z internetem i GPS. Tyle teorii a jak w praktyce?
Aplikacja ma spokojny i estetyczny layout, a rejestracja jest szybka.
Aplikacja do działania wymaga podłączenia do internetu lecz analogicznie Foursquare ma również takie wymaganie. Meldując się mamy do wyboru szukanie miejsca na liście punktów pogrupowanych w kategorie (trochę ich za dużo) lub wskazanie najbliższego miejsca (według pozycji GPS). Pierwszą rzeczą, która rzuca się w oczy jest punktacja. Większość turystycznych lub kulinarnych miejsc ma 1 punkt, natomiast inwestycje realizowane lub wspierane z Programu rozwoju Polski Wschodniej mają ich czasem aż 60. Pierwsze nagrody zaczynają się od bodajże 65 punktów. Zrozumiały jest nacisk na te obiekty (ich promocja to jak mniemam cel stworzenia aplikacji), lecz chyba zróżnicowanie jest zbyt duże.
Nie wiem jaką tolerancję odległości ma aplikacja (GPS) lecz byłem już w dwóch miejscach, w których nie udało mi się zameldować, chociaż byłem tuż przy murze atrakcji (aplikacja wskazywała 420 metrów). Na razie zdobyłem 20 punktów i poluję na jakąś większą inwestycję, aby zgarnąć więcej.
Dwa dość istotne problemy rzucają się w aplikacji w oko. Pierwszym jest „bateriożerność”. Aplikacja, tak jak czasem i inne, po wciśnięciu przycisku wstecz przechodzi do działania w tle (nie „zabija się”). Sytuacja taka nie sprawiała by problemów, gdyby nie to, że obsługa GPS jest cały czas aktywna i jedenym rozwiązaniem tego problemu jest wymuszenie zatrzymania aplikacji z Managera lub restart telefonu. Drugim problemem są kwestie lokalizacyjne. Te można podzielić na dwie kategorie: dublowanie i brak precyzji lokalizacji. Zacznę od drugiego. Sporo obiektów w lokalizacji zamiast adresu i dokładnego położenia ma wpisane np. Kielce. Efektem tego jest to, że na skrzyżowaniu ul. Ogrodowej, Seminaryjskiej i Jana Pawła II znajdują się m.in. Rezerwat „Radomice”, „Jaworznia” i „Ślichowice”. Jeżeli chodzi o dublowanie obiektów, to możemy na przykład znaleźć „Teatr im. Stefana Żeromskiego” i „Teatr im. Stefana Żeromskiego w” czy też Da Grasso (tutaj różnicy nie widać w nazwach na pierwszy rzut oka), które mamy dwie.
Aplikacja wymaga poprawek (zwłaszcza wyłączanie GPS w tle) lecz jest ciekawą formą promocji regionu. Ja zbieram punkty dalej i lecę wymieniać na nagrody.