Udostępnij
Do odwiedzin tego miejsca zbierałem się bardzo długo. W ostatnich czasach rzadko bywałem w stolicy, a właśnie tam znajduje się to miejsce. Lokal zachęcał mnie wnętrzem, ale przede wszystkim daniami, których w Kielcach się nie dostanie – kuchnią izraelską. Nadszedł czas na wizytę w Shipudei Berek!
Lokal znajduje się w centrum przy ul. Jasnej. Idąc ulicą nie trudno go zauważyć. Jeżeli Warszawę znacie mniej to są to okolice Metra Świętokrzyska. Lokal posiada dwa poziomy. Ja zająłem miejsce na poziomie zero w oknie, żeby w międzyczasie oglądać „warszawskie ulice”. W karcie znajduje się sporo pozycji.
Sama nazwa lokalu wyjaśniona jest w karcie. Shipudim są to dostępne także w Berku szaszłyki z mięsa marynowanego w oliwie, ziołach i przyprawach. Możemy wybrać m.in. jagnięce, wołowe, krewetkowe czy z ośmiornicy.
Jedzenie
Ja zdecydowałem się na pizzę Shakshuka oraz mezze – 10 różnych przekąsek, które mają pokazać wachlarz izraelskich smaków. Do tego miętowa herbata. Całość kosztowała w granicach 30 zł (do śniadania kawa lub herbata jest gratis). Możliwości mam spore, ale tym razem zamówiłem za dużo. Chęć spróbowania jak największej ilości smaków jednak wygrała. Starałem się zostawić jak najmniej ;)
Na dania chwilkę poczekałem, ale było warto. Wśród mezze nie zapamiętałem wszystkich pozycji. Znalazły się m.in. tahini, pasta z bakłażana, cebula w sumaku, marynowana marchew, pieczone papryki i kilka innych. Do zestawu chlebek pita. Nie wszystkie dania były dla mnie idealne, ale wszystkie spróbowałem z ochotą. Po prostu nie każdy smak jest moim smakiem. Powiedzmy, że z 10 talerzyków 8 trafiło idealnie. Pizza była bardzo smaczna. Delikatnie ostra, ale tahini łagodziło ostrość.
Shipudei Berek ma dla mnie ma jeden minus. Nie jest w Kielcach. Gdyby tylko było to nie było by tygodnia, gdybym tam nie był :) Zajrzyjcie koniecznie! :)