Udostępnij
Jak mogliście zauważyć odwiedziłem ostatnio kilka lokali, które mogą uchodzić za te ze średniej półki. Nie są to lokale na codzienny obiad, a ceny są w nich na trochę wyższym poziomie. Z podobnej przyczyny trafiłem do restauracji Venezia.
Lokal znajduje się przy ul. Wesołej (niedaleko ul. Sienkiewicza), a w jego miejscu dawniej znajdowała się Tawerna Grecka. Restauracja istnieje już tam trochę, ale wcześniej nie było okazji się tam wybrać. Jeżeli patrzeć na kuchnię to ma być ona zdecydowanie włoska.
W naszym zamówieniu znalazła się tyrolska zupa czosnkowa, bruschetta, grillowany camembert, risotto z grzybami leśnymi i truflami i polędwiczki w szynce parmeńskiej.
Zacznijmy od przystawek. Zupa czosnkowa (9,9 zł) była smaczna, a wpływał w niej przypalany chleb i „rozbełtane” jajko. Drugą potrawą była bruschetta (9,9 zł), która po polsku nazwana tam została grillowanym chlebkiem (jak dla mnie nazwa bruschetta jest już w miarę rozpoznawalna). Pieczywo mnie nie urzekło (było po prostu ok), ale smażone pomidory z dodatkami były bardzo smaczne. Ostatnią przystawką był grillowany camembert z żurawiną (9,9 zł). Camembert jak to camembert jest po prostu smaczny i tak było w tym wypadku. Żurawina dobra, a ser ciągnął się tak jak lubię.
Przyszedł i czas na dania główne. Pierwszy wybór padł na makaron wstążki z… nieważne z czym bo akurat wtedy nie było makaronu wstążki. Zdecydowaliśmy się na risotto z grzybami i truflami (21,9 zł). W sumie trufle też grzyby więc zabrakło słowa „leśnymi”. W risotto najbardziej smakował mi ser, którym było posypane. Samo risotto nie było złe, ale jak się trafiło na kurkę to niestety była gorzka. Gdybym miał je oceniać w skali od 1-6 to 3+. Moim daniem była polędwiczka z szynką parmeńską pieczona w białym winie. (25,9 zł). Fajnie, że sałątkę dostałem w osobnej misce, a jej vinegret był bardzo smaczny. Polędwiczki wizualnie wyglądały kiepsko, ale w smaku były bardzo dobre.
Ciekawą rzeczą w lokalu jest zamówienie wody na karafki (0,5 i 1 l). Może być ona jedna z gazem lub nie wiec wizualizuję sobie w głowie przelewanie na zapleczu. Pół litra kosztuje 3,9 zł a litr 6,9 zł i to chyba cena psuje ideę dawania wody w karafkach we włoskich lokalach gdzie często jest ona po prostu darmowa.
Ogólnie lokal oceniam dobrze lub średniodobrze. Jakość jedzenia jest zadowalająca, ale ceny należą do średniej półki. Mam jeszcze kilka pozycji w menu, których chcę spróbować wiec jeszcze kiedyś go odwiedzę, ale na razie dam szansę kolejnym miejscom.
Jeżeli chodzi też o ceny to osobiście używałem OpenCard dzięki czemu ceny jedzenia pomniejszone o 50% mniej odstraszały :)