Udostępnij
Wybierając się do Edynburga szukałem sposobu na zobaczenie jak największej liczby miejsc za jak najlepszą cenę. Przeczesując internet znalazłem ofertę firmy Hairy Coo („coo” to szkockie „cow” czyli krowa). Firma oferuje kilka wycieczek, z których jedna trwa około 8 godzin, pokazuje nizinną i wyżynną część Szkocji i – co ciekawe – jest darmowa. Firma w przypadku tej wycieczki opiera wyłącznie się na napiwkach. Jeżeli nie jesteśmy zadowoleni z jakości usług możemy nie płacić. Konkurencja za podobną wycieczkę liczy sobie około 50 funtów.
Donald na miejscu zbiórki
Irene na trasie
Fourth Bridge
Zarezerwowaliśmy 2 miejsca przez internet. Uczestnicy spotykają się w centrum Edynburga. Na miejscu czekał na nas Donald ubrany w kilt i Irene (autobus posiadający doklejone rogi i
grzywkę – prawie jak włochata krowa). Wszystkie miejsca były zajęte – około 15 osób. Wśród współpasażerów znaleźli się m.in. Włosi, Chińczycy, Anglicy i Polacy.
Pomnik Williama Wallesa
Pomnik Williama Wallesa
Zamek Doune
Zamek Doune – rysowanie
Donald opowiadał z wielką pasją o miejscach, które mijamy i historiach z nimi związanych. Pierwszy przystanek znajdował się pomiędzy dwoma mostami. Jeden z nich to Forth Bridge. Mający ponad 2,5 kilometra składa się z ponad 54 000 ton stali. Stamtąd pojechaliśmy do pomnika poświęconego Williamowi Walesowi. Znajduje się on na górze, na którą możemy dostać się minibusem lub wybrać 15 minutowy spacer przez las. Pomnik to wieża, w której znajduje się muzeum. Sprzed budowli roztacza się rozległa panorama na okoliczne góry i zamek w Stirling. Jeżeli tylko szkocka pogoda na to pozwoli widoki podobno niezapomniane. Nam się trafiła połowiczna panorama, która i tak była interesująca. Kolejnym punktem wycieczki była wizyta w zamku Doune znanym z filmy „Monty Python i Święty Graal”. To właśnie tutaj przy odgłosach tętentu kokosowych łupinek przyjechał filmowy król Artur.
Callander – Informacja turystyczna
Callander
Hamish
Loch Kathrine
Wodospad nad jeziorem Kathrine
Później odwiedziliśmy miasto Callander, gdzie zjedliśmy Fish&Chips w tradycyjnym, rodzinnym barze, ze świeżej ryby i prawdziwych, smażonych dwa razy, frytek. Następnie odwiedziliśmy Hamisha – jedną z najstarszych włochatych krów.Ostatnim punktem programu było jezioro Loch Katherine, gdzie mogliśmy chwilę pospacerować. Otoczone ono było skałami porośniętymi paprotkami i wrzosami. Znaleźliśmy tam też rydza – rósł sobie niedaleko ścieżki. W drodze powrotnej z wyżynnej części Szkocji znaleźliśmy też kilka włochatych krów pasących się na łące. Był czas na zdjęcia i nakarmienie milutkich zwierząt. Zatrzymaliśmy się jeszcze przy jednym jeziorze, którego nazwy nie pamiętam, gdzie mogliśmy podziwiać zachodzące słońce. Po drodze zatrzymaliśmy się także, aby zobaczyć zamek Stirling z innej perspektywy.
Wrzosy
Hairy coo :)
Jezioro, którego nazwy nie pamiętam
Zamek Stirling
Jeżeli będziecie w Edynburgu polecam Wam Hairy Coo busa. Nasz przewodnik i kierowca Donald, który jest także właścicielem firmy wszystko robił z ogromną pasją. Dodatkową atrakcją są dostępne w busie akcesoria, które można wykorzystać do zdjęć (flagi, włochate czapki, kokosy i inne).